Advertisement

Main Ad

Kolejką parową do zamku

Najpierw docieramy do Läggesty, małego miasteczka 45 minut pociągiem od Sztokholmu. Wystarczająco małego, że zaledwie po opuszczeniu stacji, jedyne, co zobaczyliśmy, to bus do Mariefred, zachęcający do dalszej podróży. Chociaż chcieliśmy dojechać do Mariefred, zdecydowaliśmy się jednak pójść za strzałką z napisem "Östra Södermanlands Järnväg". I znaleźliśmy dokładnie to, czego szukaliśmy :).

Niewielka kolejka parowa jest lokalną atrakcją, obejmującą 15-minutową wycieczkę pomiędzy Läggestą i Mariefred. Pojedynczy bilet kosztuje w zależności od klasy 70 SEK (3 klasa) lub 80 SEK (2 klasa). W pociągach nie ma pierwszej klasy, bo w dawnych czasach istniała ona tylko w pociągach długodystansowych. Pojechaliśmy w trzeciej klasie, nie ze względów finansowych, ale po prostu sprzedawca biletów nie mówił po angielsku i nie mogliśmy się dogadać ;).
Rozkład jazdy można znaleźć tutaj. Jakkolwiek nie ma pośpiechu - choć pociąg dotarł do stacji na czas, potrwało to jeszcze trochę, zanim wyruszyliśmy. A ja się wcześniej tak spieszyłam, by kupić bilety na czas... ;) W międzyczasie przyglądałam się grupie osób w baaardzo staromodnych strojach... chyba coś nagrywali :). Sama podróż była bardzo krótka, trwała zaledwie ok. 15 minut.
I w końcu dotarliśmy do Mariefred! Niewielki, żółty budynek stacji kolejowej stanowi świetne połączenie z kolejką parową, sprawiając, że nie czuje się jakoś tego XXI wieku ;).
Zaraz po opuszczeniu stacji, pierwsze, co zauważamy, to biała wieża kościoła Mariefred. Niestety, nie mogliśmy zobaczyć go w środku, bo odbywała się ceremonia ślubna, ale normalnie kościół jest otwarty dla zwiedzających na tygodniu od 11 do 16 i w weekendy od 11 do 14.
Ale nawet bez zwiedzania kościoła, Mariefred ma swój urok. Właściwie prosto z pociągu skierowaliśmy się do... Systembolagetu. Jako że była sobota i sklep zamykano dość szybko, a pogoda była wręcz idealna na piwo w plenerze... I jakoś dokładnie tam spotkaliśmy Polaków, spotkanych też wcześniej w pociągu. Przypadek? ;)
Idąc wzdłuż głównej ulicy, dotarliśmy do małego, żółtego (chyba bardzo lubią ten kolor w Mariefred) budynku ratusza. Niestety, ciężko było zrobić dobre zdjęcie z tymi wszystkimi samochodami ustawionymi przed nim... Ratusz to również siedziba informacji turystycznej, gdzie zaopatrzyliśmy się w mapki i kontynuowaliśmy zwiedzanie.
Jedną z rzeczy, które naprawdę uwielbiam w Szwecji, są... flagi. Szwedzi kochają umieszczać flagi dosłownie wszędzie a razem z tymi niewielkimi, drewnianymi domkami tworzą one taki klimat, że nie da się zapomnieć, gdzie się jest :)
Główną atrakcją Mariefred jest zamek Gripsholm. XVI-wieczna forteca, wybudowana przez Gustawa Wazę, wznosi się ponad jeziorem Mälaren... którego nie widać na poniższych zdjęciach, ale obiecuję je pokazać potem ;).
Już się przyzwyczajam do widoku kamieni runicznych wszędzie w tej okolicy, ale wciąż je uwielbiam! Przed głównym wejściem do zamku można napotkać 2 kamienie runiczne z XI wieku, które umieszczono przy Gripsholm w połowie XX wieku.
Ten szwedzki zamek ma również nawiązania do polskiej historii. Szwedzki król Jan III Waza ze swoją żoną Katarzyną Jagiellonką byli tu więzieni w latach 1563 - 1567. Również w tym zamku narodził się ich syn i przyszły król Polski - Zygmunt III Waza 20 czerwca 1566 r.
Zamek taki, jakim widzimy go obecnie, nie wyglądał tak samo w XVI wieku. W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku architekt Fredrik Lilljekvist zadbał o przebudowę Gripsholmu, dodając do niego jedno piętro i usuwając wiele modyfikacji z wcześniejszych lat.
Obecnie zamek Gripsholm jest jednym wielkim muzeum, do którego bilet wstępu kosztuje 120 SEK (połowa ceny dla studentów). W sezonie (połowa maja - wrzesień) codziennie o 15 odbywa się zwiedzanie z przewodnikiem w języku angielsku, objęte biletem wstępu.
Na początku XIX wieku Gripsholm stał się więzieniem króla Gustawa IV Adolfa oraz jego rodziny. Powyższe zdjęcie przedstawia pokój oraz portret słynnego więźnia. 29 marca 1809 r. króla zmuszono do abdykacji.
Podczas zwiedzania Gripsholmu, zwróćcie uwagę na okna, zwłaszcza w sali koncertowej. Część z nich ma naprawdę ciekawe witraże :)
Nie zobaczyliśmy w Mariefred wszystkiego, co chcieliśmy, bo planowaliśmy powrót do Sztokholmu o jakiejś rozsądnej godzinie :). Podróż Sztokholm - Mariefred pociągiem i autobusem trwa ok. 1 godz. 10 min. i kosztuje 142 SEK, jeśli nie kupuje się biletu na pociąg wcześniej. Autobusy i pociągi są połączone, więc zazwyczaj ma się kilka minut na przesiadkę.
Ale jeśli macie więcej czasu i możecie zostać i nacieszyć się pogodą, przespacerujcie się też wzdłuż wybrzeża. Mariefred ma ten urok małych szwedzkich miasteczek, wart odkrywania :)

Prześlij komentarz

0 Komentarze