Advertisement

Main Ad

Piwniczki winne w Purbach am Neusiedler See

Austria piwniczki winiarskie
Ciepły czerwcowy dzień aż zachęcał, by gdzieś wyskoczyć za miasto, pojawił się tylko standardowy problem: gdzie, gdy człowiek ma wrażenie, że wszystko w okolicy już widział... ;) Stwierdziłam, że skoro pogoda dopisuje, to można podjechać nad Jezioro Nezyderskie, a M. już dopowiedział konkretny cel wypadu, czyli miasteczko Purbach am Neusiedler See. Liczy ono ok. 3.000 mieszkańców i położone jest na północno-zachodnim brzegu jeziora, choć - żeby być precyzyjną - do samego jeziora to z miasteczka trzeba jeszcze z godzinę podejść ;).
Miasteczko słynie głównie z wina oraz charakterystycznych piwniczek winnych. Większość z nich skoncentrowana jest przy Kellergasse - to niewielka, ale bardzo klimatyczna uliczka, gdzie pierwsze piwnice zaczęto budować jeszcze ok. 1850 roku. Wiele z nich to właśnie zabytkowe piwniczki z drugiej połowy XIX wieku, dziś gęsto porośnięte winoroślą. Pierwszy budynek przy uliczce stanowi Haus am Kellerplatz - nowoczesny budynek, mieszczący w sobie sklep z winami i informację turystyczną.
My do Purbach dotarliśmy ok. 11, więc spora część piwniczek była jeszcze zamknięta. Niektóre się jednak powoli otwierały i natychmiast przyciągały odwiedzających, głównie rowerzystów, bo tras rowerowych przy Jeziorze Nezyderskim nie brakuje. Kellergasse oferuje sporo cienia na letnie upały - tam, gdzie nie sięga zieleń, można schować się pod parasolkami przy winiarniach. A gdy zabraknie stolików, nic nie stoi na przeszkodzie, by stanąć sobie z kieliszkiem wina przy jednej z wysokich beczek, również robiących za stoliki ;). 
Pospacerowaliśmy wśród piwniczek, aż w końcu (gdy już minęła ta 12... ;) ) postanowiliśmy i sami przysiąść w jednej z nich na degustację. Jak to z lokalnymi winami bywa, ceny są bardzo przystępne - tam, gdzie usiedliśmy, kieliszek wina kosztował niecałe 4 €. Większość piwniczek oferuje też jedzenie w formie Jause, czyli zimnych przekąsek, ale bez problemu zjemy tu też coś na ciepło, są nawet i słodkie desery. My zatrzymaliśmy się w dwóch miejscach, w jednym zapłaciliśmy gotówką, w drugim kartą, ale jak to w Austrii bywa, gotówkę zawsze dobrze mieć ze sobą ;).
Miasteczko na pół przecina droga nr 50, Kellergasse i piwniczki winne znajdziemy po północnej stronie Purbach, ale warto podejść i na drugą stronę drogi. Do centrum wejdziemy przez jedną z historycznych bram z pierwszej połowy XVII wieku - pozostałości murów miejskich w Purbach uważa się za najlepiej zachowane w Burgenlandzie. W centrum miasteczka stoi XVII-wieczny kościół św. Mikołaja, a na pobliskim placu - w większości, niestety, zamienionym w parking - znajdziemy kolumnę morową Św. Trójcy. Przeglądając komentarze w internecie, widzę, że Purbach musiało zostać nie tak dawno temu odrestaurowane i utraciło swój historyczny urok na rzecz nowoczesności. Choć nie byłam tu nigdy wcześniej, nie mogę zaprzeczyć, że nie czułam się tu jak w miejscu pełnym wiekowych zabytków - piwniczki winne zdecydowanie bardziej wpadły mi w oko.
Jak wspomniałam na początku - Purbach nie leży tuż nad samym jeziorem, do brzegów Neusiedler See mamy stąd jakieś 4 km / około godziny spaceru. Początkowo mieliśmy taki pomysł, żeby podejść nad jezioro, ale gdzieś po drodze zmieniliśmy plany. Ścieżka jest prosta i monotonna, a na dodatek całkowicie odsłonięta - w środku upalnego dnia spacer tędy nie należał do szczególnych przyjemności. Zatrzymaliśmy się więc w cieniu nad niewielkim stawem pod miasteczkiem - ten akwen połączony jest z jeziorem wąskim kanałem, którym regularnie przepływały łódki w obie strony. Są tu też stoliki, drewniane leżaki i foodtruck z azjatyckim jedzeniem... a nad samo Jezioro Nezyderskie pewnie jeszcze nieraz dotrzemy, tylko może z innej strony ;).

Prześlij komentarz

0 Komentarze