Advertisement

Main Ad

Skálholt - stara islandzka katedra

Kiedy objechaliśmy już całe Golden Circle, a wciąż zostało nam trochę czasu do przejażdżki na koniach islandzkich, przewodniczka zapowiedziała, że ma dla nas niespodziankę. Jedna z młodszych koleżanek zaczęła się ekscytować, że to pewnie coś związanego z dniem kobiet (był 8 marca), ale szybko ją zgasiliśmy - to byłoby w bardzo nieskandynawskim stylu ;). Autokar zatrzymuje się przy górującym nad okolicą białym kościółku, przewodniczka pokazuje nam jeszcze w oddali słynny wulkan Eyjafjallajökull, po czym gestem zapraszam nas do wnętrza świątyni.
Najpierw schodzimy do podziemi, by tam zapoznać się nieco z historią miejsca, do którego dotarliśmy. Przez osiemset lat Skálholt było jednym z głównych centrów kulturalnych i politycznych Islandii. W XI wieku wyspa przyjęła chrześcijaństwo, a Ísleifur Gissurarson został mianowany pierwszym biskupem w 1056 roku. Na siedzibę biskupstwa wybrał właśnie Skálholt, co było główną przyczyną szybkiego rozwoju tego niepozornego miasteczka. Obok katedry rozwinęła się szkoła dla duchowieństwa, klasztor, kwitło życie religijne i polityczne. W XVI wieku nastąpił przełom - Islandia w wyniku reformacji stała się krajem protestanckim, a ostatni katolicki biskup został wraz ze swymi synami ścięty, bo nie podobały mu się wprowadzane zmiany. Protestanccy biskupi zajmowali jeszcze Skálholt do końca XVIII wieku, potem nastąpiło przeniesienie diecezji do Rejkiawiku i kościelne miasteczko zaczęło podupadać. Dziś Skálholt to nowy kościół, kilka domów i... stanowisko archeologiczne.
Jak to zazwyczaj bywa w takich miejscach, próby wyobrażenia sobie całej okolicy sprzed lat nie są najłatwiejsze. Stanowisko archeologiczne to porośnięte trawą stosy kamieni, a postawiona obok tablica tylko podpowiada, gdzie wcześniej stała szkoła, a gdzie biblioteka, gdzie znajdował się refektarz, a gdzie pokoje biskupie... Ale jak to wszystko wyglądało? Pozostaje nam tu tylko wyobraźnia ;).
Z pierwszego kościoła też już nie zostało w Skálholt ani śladu. Zresztą z kilku kolejnych też nie, bo liczy się, że obecna katedra w Skálholt to już dziesiąta świątynia wybudowana w tym miejscu. Jej budowę rozpoczęto w 1956 roku, dokładnie w 900 lat po utworzeniu tutaj pierwszego biskupstwa. Kościół jest mniejszy od niektórych swoich poprzedników (w sumie, skoro miasteczko zmieniło się w wieś, większego chyba nie potrzebują?), jednak wciąż to jedna z większych świątyń na Islandii.
A naszą niespodzianką okazało się nie tylko samo zwiedzenie stanowiska archeologicznego i nowego kościoła. Kiedy wszyscy usiedliśmy w ławkach, uraczono nas indywidualnym koncertem na trąbce. Przy kościelnej akustyce zagrane na trąbce Hallelujah brzmiało naprawdę niesamowicie. Trzeba przyznać, że ta niespodzianka się im udała... ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze