Advertisement

Main Ad

Pocztówki!

Każdy z nas ma coś, co lubi... i na co wydaje pieniądze ;). Jedni chodzą regularnie do kina czy na koncerty, inni co miesiąc kupują przynajmniej jedną płytę czy książkę, jest wiele takich rzeczy. Dla mnie do takich "rozrywek" należą pocztówki. I nie mam tu na myśli tylko proszenia podróżujących znajomych o pocztówkę z wyjazdu czy samodzielnie kupowanie ich podczas moich własnych wypraw. Oczywiście robię to, odkąd tylko pamiętam. Zaczęłam zbierać kartki, gdy miałam coś ok. 11 lat. Teraz mam 25, a moja kolekcja liczy prawie 1000 pocztówek z 66 krajów... i wciąż mi mało! :) Znaczną część mojej kolekcji można zobaczyć tutaj.


Moja kolekcja zaczęła się szybko rozrastać, gdy odkryłam Postcrossing. Ale razem z kolekcją zaczęły też wzrastać kwoty, jakie wydawałam... Zwłaszcza znaczki w Polsce regularnie drożały - w ciągu ostatnich 3 lat ceny znaczków do Europy podrożały dwukrotnie, co sprawiło, że wysyłałam dwa razy mniej kartek :(. Przyjeżdżając do Szwecji nie spodziewałam się, że dane mi będzie kontynuować moje hobby... Byłam w wielkim błędzie!
Szwedzkie znaczki są relatywnie drogie w stosunku do innych europejskich krajów, ale różnica nie jest wariacka. Wysłanie pocztówki (lub listu poniżej 50g) kosztuje 14 koron. W Polsce kosztuje to 5,20 PLN, co daje ok. 12 koron. Prawie bez różnicy! Dlatego też szybko wróciłam do wysyłania kartek. Ale trzeba mieć pewne granice, dlatego obiecałam sobie ograniczyć się do 2 kartek tygodniowo. Łącznie wychodzi to 112 koron miesięcznie i jest to kwota nie odbijająca się na moich finansach :).
Ale dlaczego mówię o cenach znaczków a nie samych pocztówek? Cóż, jest to coś dla mnie niesamowitego. Kartki tutaj są bardzo tanie nawet w najbardziej turystycznych miejscach. Właściwie muszę przyznać, że tu widziałam najtańsze pocztówki w porównaniu do wszystkich europejskich stolic, jakie ostatnimi czasy zwiedzałam. W wielu sklepach z pamiątkami kartki kosztują 1 koronę za sztukę. Oczywiście, są też sklepy z cenami ok. 3-5 koron, ale po prostu idźcie dalej, na pewno znajdziecie lepsze ;).
A wiele pocztówek ze Sztokholmu jest naprawdę pięknych. Było to dla mnie spora niespodzianką, bo pamiętałam jeszcze, że w Malmö czy Umeå znalezienie ładnej pocztówki graniczyło niemal z cudem. A tutaj muszę się powstrzymywać, by nie kupować więcej i więcej... tylko dla siebie ;).
A na sam koniec kilka słów o szwedzkiej poczcie. Po pierwsze, znaczki można kupić niemal wszędzie - w większości sklepów, supermarketów itp. Odbieranie swoich listów lub paczek (które nie mogły być wrzucone do skrzynki na listy) odbywa się w specjalnym "postombud" jak na powyższym zdjęciu (czyli takim małym urzędzie pocztowym) lub w centrum handlowym czy w pobliskim kiosku. Zazwyczaj blisko tych miejsc można też znaleźć skrzynki na listy - błękitna na pocztę miejscową a żółta zarówno na miejscową, jak i na międzynarodową.

Prześlij komentarz

1 Komentarze

  1. W Szwecji nas jeszcze nie było, ale zapewne kiedyś tam zawitamy :) bardzo fajne hobby! pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń