Advertisement

Main Ad

Millesgården - ogród rzeźb

Jednym z ciekawszych miejsc, do których mimo mieszkania w Sztokholmie przez 3,5 roku nie udało mi się wcześniej zawitać, był ogród rzeźb Millesgården. Powody takiej sytuacji były trzy. Po pierwsze, Millesgården położony jest na wyspie Lidingö - niby niezbyt daleko od centrum Sztokholmu, ale jednak kompletnie nie po drodze podczas zwiedzania innych atrakcji. Po drugie, całość kojarzyła mi się bardziej z galerią sztuki, a ja - wstyd się przyznać - za takimi miejscami nie przepadam. No a po trzecie... na pewno to znacie: skoro i tak mieszkam w tym mieście, to kiedyś na pewno zdążę to zobaczyć ;). Ale nagle czas zaczął mi się dziwnie kurczyć, a do wyjazdu ze Szwecji zostały mi niecałe dwa miesiące. Więc choć Millesgården - jak każdy park czy ogród - lepiej zwiedzać wiosną i latem, z braku innej możliwości wybrałam się tam zimą ;).
Millesgården to były dom dwójki szwedzkich artystów - rzeźbiarza Carla Millesa i jego żony - malarki Olgi. Para zakupiła ten teren w 1906 roku i już dwa lata później rozpoczęła budowę domu, który miał być zarówno ich miejscem zamieszkania, jak i studiem do pracy. Jako że Carl był nie tylko rzeźbiarzem, ale też zajmował się projektowaniem ogrodów, stworzył wokół Millesgården niewielki ogród rzeźb, położony na trzech tarasach.
Wchodząc na teren Millesgården, zaczynamy zwiedzanie od galerii sztuki. Pod tym linkiem znajdziecie informacje o bieżących wystawach - obecna (do 25 lutego) nosi tytuł Nowoczesne kobiety i poświęcona jest czterem malarkom fińskiego pochodzenia: Helene Schjerfbeck, Sigrid Schauman, Ellen Thesleff oraz Elga Sesemann. Przez wystawę przeszłam bardzo szybko, bo ten rodzaj malarstwa wybitnie do mnie nie trafia. Ale co rusz słyszałam dookoła Vad fint!, więc może to było dobre, tylko ja się nie znam... ;)
Kiedy wyjdziemy z budynku na teren ogrodu, staniemy naprzeciwko Niższego Tarasu zainspirowanego włoskimi placami (piazza), pełnymi rzeźb, fontann i schodów. Podobno Carl Milles początkowo chciał, by Millesgården stało się takim miejscem spotkań dla ludzi, gdzie mogliby nie tylko usiąść i porozmawiać, ale też pojeździć na łyżwach czy popływać. Parku jednak aż tak nie rozbudowano, więc dziś możemy tam oglądać tylko rzeźby - zarówno oryginalne pomysły Millesa, jak i kopie najbardziej znanych dzieł sztuki z całego świata.
Carl Milles czerpał swoje inspiracje głównie z natury - zachwycało go morze i niebo. Swego czasu studiował astronomię, a jego tęsknotę do nieba widać w jego rzeźbach. Wiele z nich umieszczał na wysokich kolumnach (szczególnie w późnym okresie swojej twórczości) - chciał je wręcz wznosić ku niebu. Inspirację morzem i zamieszkującymi je stworami też łatwo zauważyć - wśród rzeźb znajdziemy Jonasza z wielorybem, syreny, ryby a nawet samego Posejdona. Jakby tego było mało, park jest położony nad jeziorem Värtan, więc widoki z tarasów są naprawdę przepiękne.
Górny Taras to najstarsza część Millesgården - znajduje się tu między innymi wieża, służąca Millesowi za obserwatorium astronomiczne. Zresztą taras i znajdujące się tu rzeźby są otoczone licznymi budynkami - tutaj też znajdziemy słynną bramę, której fragment umieszczono na wielu ulotkach reklamujących ogród. W żelaznej bramie wykuto motto Carla Millesa, pochodzące z wiersza autorstwa jego siostry - Låt mig verka medan dagen brinner - Pozwól mi pracować, kiedy dzień płonie / jest jasny.
Gałęzie pozbawione liści i przysypane śniegiem fontanny - tak Millesgården wygląda zimą. Jednak bardzo łatwo jest sobie wyobrazić całość latem, gdy po fontannach spływają strumienie wody, a bluszcz pokrywa wszechobecne kolumny. No i pewnie wszędzie są tłumy ludzi, bo Szwedzi uwielbiają spędzać czas wolny w takich miejscach. Ale choć i zimą Millesgården wygląda pięknie, to jednak jestem pewna, że nie jest to szczyt jego możliwości ;). Zwłaszcza, że silny wiatr od jeziora przenika do szpiku kości i ciężko wytrzymać za długo na dworze...
Odrobinę rozgrzewki podczas spaceru po ogrodzie przyniosło mi wejście do Domu Anne, nazwanego tak od imienia sekretarki Carla - Anne Hedmark. Carl i Olga Milles przenieśli się na jakiś czas ze Szwecji do Stanów, podarowawszy swój dom Szwecji i otworzywszy jego drzwi dla szerokiej publiczności. Po powrocie zamieszkali właśnie w Annes Hus, zaprojektowanym przez architekta Everta Millesa, brata Carla.
Czy warto? Zdecydowanie tak, choć nie dla wystaw artystycznych, ale właśnie dla samego ogrodu. Ma on niesamowitą atmosferę, fontanny i rzeźby są przepiękne, a z tarasów rozciągają się niesamowite widoki.
A z informacji praktycznych... Bilety kosztują odpowiednio: dla dorosłych - 150 koron (63,40 zł), studentów - 120 koron (50,75 zł), a dzieci i młodzież do 18 roku życia wchodzą za darmo. Millesgården jest otwarte codziennie od 11 do 17 (poza sezonem zamknięte w poniedziałki). Ogród znajduje się na wyspie Lidingö, a najłatwiej tam dotrzeć czerwoną nitką metra do stacji Ropsten, a potem przesiąść się w jeden z wielu autobusów jadących przez Torsvikstorg. Z placu do Millesgården jest już tylko kilka minut spacerem :)

Prześlij komentarz

0 Komentarze