Advertisement

Main Ad

Vindobona - Wiedeń za czasów rzymskich

Tu, gdzie dziś rozciąga się historyczne centrum Wiednia, niecałe dwa tysiące lat temu stał obóz legionistów rzymskich. Choć w I w. n.e. Rzymianie często zapuszczali się w te okolice, to obóz w tym miejscu założono dopiero w 97 roku. W zaledwie kilka lat nad brzegiem Dunaju wybudowano fortecę, która miała strzec północnych granic cesarstwa rzymskiego. Vindobona istniała około 350 lat - ostatnie ślady osadnictwa rzymskiego w tym miejscu datuje się na połowę V wieku. Najprawdopodobniej wtedy miasto, niechronione już przez silne zastępy rzymskich legionistów, zostało najechane przez plemiona germańskie.
Vindobonę z jednej strony chroniła rzeka, z drugiej Las Wiedeński. Obecny Schwedenplatz znajduje się w miejscu, gdzie niegdyś zbudowano port. Nic dziwnego, że w tej okolicy postanowiono zbudować muzeum poświęcone rzymskiemu obozowi. Römermuseum, Muzeum Rzymskie. Jedno z takich miejsc w Wiedniu, o których dowiedziałam się przez przypadek, a które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Zajrzałam tam w pierwszą niedzielę lutego, korzystając z darmowego wstępu w ten dzień. Już na wstępie byłam zaskoczona faktem, jak niewielu ludzi spotkałam w środku - wszystkie odwiedzone wcześniej przeze mnie muzea z darmowym wstępem w pierwszą niedzielę miesiąca były masakrycznie zatłoczone. Czyżby o tym wiedziało mniej osób? Bo przecież nie jest ono nawet położone na uboczu - od katedry dzieli je zaledwie 350 metrów... Brak turystów odpowiadał mi w zupełności, bo mogłam w spokoju zapoznawać się z dużą ilością materiałów tu zgromadzonych. Römermuseum to muzeum w dokładnie takim stylu, jaki uwielbiam. Dużo map i rekonstrukcji, sporo tekstu informacyjnego (w większości i po niemiecku i po angielsku), wiele przedmiotów znalezionych podczas wykopalisk oraz krótkie filmy tematyczne. Te filmiki zachwyciły mnie najbardziej, bo przedstawiały rekonstrukcję obozu, ceremonii pogrzebowych, działania akweduktów... Nie było za to żadnych głupich gier interaktywnych na ekranach, do których nie idzie się dopchać.
Dzięki licznym mapom i rekonstrukcjom łatwo możemy sobie wyobrazić, jak wyglądał obóz i gdzie na terenie obecnego Wiednia znajdowały się jego poszczególne elementy. I tak przy obecnej Herrengasse wyrabiano ceramikę, a przy Oberzellergasse znajdowały się łaźnie. Wykopaliska pozwoliły odkryć przedmioty wskazujące na to, że w mieście znajdowała się świątynia oraz forum, jednak archeologom ciężko zlokalizować dokładne położenie tych miejsc. Zakłada się też, że w Vindobonie - jak i w wielu innych rzymskich miastach - musiały znajdować się amfiteatry i inne miejsca rozrywki, choć nie znaleziono po nich żadnych śladów.
Na 350 lat istnienia Vindobony, tylko przez kilkadziesiąt toczono wojny. Pozostałe lata to czas pokoju, podczas którego legioniści mogli zadbać o rozwój miasta oraz budowę dróg i szlaków (w końcu i z Wiednia niektóre drogi prowadzą do Rzymu ;) ). W Vindobonie stacjonowało około 6 tysięcy żołnierzy, zaś całkowita populacja fortecy i jej otoczenia szacowana jest na 15-20 tysięcy. W czasach wojny legioniści naturalnie pobierali żołd, choć podobno aż 70% pieniędzy nie trafiało do ich kieszeni (to dopiero były podatki) - szły one na wyżywienie, ekwipunek, a nawet fundusz pogrzebowy. Miało to większy sens niż fundusze emerytalne, biorąc pod uwagę, że przewidywalna długość życia wiedeńskiego legionisty wynosiła zaledwie 37 lat...
W latach 1948-49 prowadzono wykopaliska pod Hoher Markt - zresztą bombardowania z czasów II wojny światowej odsłoniły sporo rzymskich ciekawostek i popchnęły archeologów do pracy. Pod Hoher Markt odkryto wille oficerskie - ciekawy przykład ówczesnych bogatych budynków mieszkalnych, posiadających nawet swoiste ogrzewanie podłogowe ;). Część zachowanych fundamentów specjalnie ogrodzono i wokół nich oraz nad nimi wybudowano muzeum. Dziś schodząc na najniższy poziom Römermuseum, znajdziemy się wśród ruin liczących prawie 2000 lat... :)
Wyniszczające wojny, pustosząca obóz powódź, a także mniej lub bardziej popularne reformy administracyjno-wojskowe sprawiły, że w III i IV wieku Vindobona zaczęła pustoszeć i popadać w ruinę. Na początku V wieku była to już tylko niewiele znacząca osada w cieniu rozpadających się murów dawnej fortecy. O tym, jak wyglądało w niej życie i o szczegółach jej historii dowiecie się w Muzeum Rzymskim. Jeśli lubicie historię starożytną i archeologię, gorąco polecam ;).

Prześlij komentarz

0 Komentarze