Advertisement

Main Ad

Försäkringskassan i wizyta u dentysty

Jeśli było coś, czego bym chciała uniknąć w Szwecji, była to na pewno wizyta u dentysty. Ceny potrafią być tak wysokie, że nawet Szwedzi wolą umawiać się do dentysty zagranicą, jeśli tylko mogą. Ja mogę. Podczas grudniowej wizyty w Polsce zrobiłam sobie przegląd i wszystko było ok. Więc kiedy w połowie stycznia zaczęłam czuć ból w jednym z zębów, po prostu pomyślałam, by rozejrzeć się za tanimi lotami. Następnego dnia już wiedziałam, że nie wytrzymam nawet do weekendu i że muszę zbankrutować poszukać jakiejś pomocy dentystycznej w Sztokholmie. Ale jak?
Najpierw zaczęłam wypytywać ludzi w pracy czy mogą polecić jakieś kliniki lub lekarzy. Ale gdziekolwiek nie dzwoniłam / pisałam, wszędzie dostawałam odpowiedź zwrotną, że mają komplet rezerwacji terminów i stali klienci mają pierwszeństwo... Ale mogą mnie umówić na wizytę w drugiej połowie lutego. Albo później. Wygląda na to, że zapisanie się do jakiejś kliniki dentystycznej w Sztokholmie, nawet nie mając chwilowo problemów, to nie byłby taki zły pomysł. Ot, na wszelki wypadek. Chyba zbytnio się przyzwyczaiłam do mojej polskiej dentystki, która zawsze jakoś wciskała pilnych pacjentów w grafik jeszcze tego samego dnia... Czasem trzeba było się naczekać, ale zazwyczaj bez problemów mogłam się umówić do swojego lekarza nawet tego samego dnia, którego zadzwoniłam. Szwedzi pracują od godziny X do Y i na wizytę po godzinach cię nie umówią. W nagłych przypadkach jest pogotowie dentystyczne, 24/7, gdzie przychodzisz i czekasz, aż któryś lekarz będzie miał czas i dla ciebie. I zapłacisz podwójnie, oczywiście. Byłam już prawie tak zdesperowana, by to zrobić, ale wtedy otrzymałam maila od Moniki (Polka w Szwecji :) ) z poleceniem polskiej dentystki tutaj. Nie mając nic do stracenia, zadzwoniłam i dowiedziałam się, że w końcu uśmiechnęło się do mnie szczęście. Jakiś pacjent właśnie odwołał wizytę i mogę przyjść następnego ranka. Przedawkowując Ibuprofen, poszłam spać, czekając na ten ranek...

By się mniej więcej przygotować, zaczęłam przeglądać strony szwedzkich klinik dentystycznych. I wyliczać, czy Ryanair na pewno nie byłby znacznie lepszą opcją. Opieka dentystyczna w Szwecji jest bardzo droga i po prostu trzeba to zaakceptować. Poniżej wrzuciłam przykładowe ceny z jednej z klinik w Sztokholmie. Oczywiście, każda klinika ma swoje własne ceny, które mogą się różnić, ale nie jakoś znacząco. Na szczęści mi przyszło zapłacić mniej niż tam, ale myślę, że lepiej być przygotowanym na wyższe koszty, udając się na wizytę.


Treatment
Zabieg
Cena SEK

Cena PLN

basic survey
podstawowy przegląd
850

377,30

x-ray of a tooth
rentgen zęba
50

22,20

instructions on oral hygiene
instrukcje nt. higieny jamy ustnej

395

175,35

sickness and pain (minor)
choroba i ból (niewielkie)
490

217,50

removing a tooth
usunięcie zęba
1120

497

operation on jawbone + implant
zabieg na szczęce + implant
6780

3009,60

root canal (1 canal)
leczenie kanałowe (1 kanał)
2790

1238,49

filling
wypełnienie
690

306,30

Więc poszłam do dentysty i po krótkim przeglądzie już wiedziałam, że mam zapalenie przy zębie mądrości. Pani doktor ulżyła mi w bólu, wypisała receptę na antybiotyki i silniejsze leki przeciwbólowe oraz dała rachunek za wizytę. 15 minut, 1000 koron (445 zł). Mogłoby być gorzej, nie? ;)
450 SEK (200 zł) - Akut eller kompletterande undersökning eller utredning av enstaka tand (badanie pojedynczego zęba w razie nagłego/ostrego bólu)
50 SEK  (21 zł) - Röntgenndersökning av enskild tand (prześwietlenie pojedynczego zęba)
500 SEK (222 zł) - Sjukdomssbehandlande atgärder av paradontal sjukdom eller peri-implantit (leczenie chorób przyzębia)
W sumie potrzebowałam 4 wizyt. Ulżenie w bólu, więcej antybiotyków, więcej rachunków. I w końcu usunięcie zęba, z komplikacjami, więc za 1750 SEK (776 zł). Całość za wszystkie wizyty kosztowała mnie 4200 SEK (1863 zł) + ok. 500 SEK (222 zł) za lekarstwa. Oczywiście, dobry zwyczaj - nie przeliczaj. Ale nawet zarabiając w koronach, boleśnie to odczułam na mojej stażowej pensji. Na "dobre" wyszło mi to, że przez wszystkie te tygodnie, mogłam jeść prawie wyłącznie jogurty, smoothie i inne miękkie rzeczy, które były znacznie tańsze i pozwoliły mi trochę zaoszczędzić. I mimo całej tej "diety" właściwie nic nie schudłam, gdzie tu jakaś sprawiedliwość? :P
Patrząc na rachunek, można zauważyć niektóre punkty zaczynające się od "FK". To Försäkringskassan. Podczas mojej pierwszej wizyty, dentystka mogła dać mi zniżkę na 300 SEK, którą potem zwróciłaby jej Försäkringskassan. Był tylko jeden problem - nie było mnie w systemie. Cóż, moja wina, uwierzyłam w informację na stronie mówiącą: "Jeśli jesteś zarejestrowany w rejestrze ludności w Szwecji, nie musisz już rejestrować się w Försäkringskassan". Musisz. Więc męcząc się z zębem, rozpoczęłam też moją "walkę" o ubezpieczenie...
Czym właściwie jest Försäkringskassan? To taki tutejszy Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W Polsce to pracodawca zgłasza cię do ZUS. W Szwecji musisz zadbać o to sam, jeśli interesując cię jakiekolwiek świadczenia, chociażby zasiłek dla bezrobotnych, urlop rodzicielski, emerytury, zasiłek chorobowy... albo dofinansowanie do opieki dentystycznej. Ogólnie, jeśli jest się ubezpieczonym, każdego roku przysługuje niewielkie dofinansowanie podczas pierwszej wizyty u dentysty w danym roku. Wynosi ono 150 SEK, jeśli masz pomiędzy 30 a 74 lat, i 300 SEK, jeśli masz mniej niż 29 i więcej niż 75 lat. Tu też istnieje ochrona przed wysokimi kosztami, tzn. Försäkringskassan zapłaci 50% kosztu (większości) zabiegów przekraczającego 3.000 SEK (1.331 zł) i 85%, gdy koszt przekroczy 15.000 SEK (6.654 zł). Za pojedynczą wizytę. Przykładowo wygląda to tak:
[ Źródło: click!

Więc w moim przypadku dostałam dofinansowanie w wysokości 300 SEK podczas mojej pierwszej wizyty i to wszystko, jako że żaden z moich rachunków nie przekroczył 3000 SEK. Ale zanim mi to przyznano, musiałam się zarejestrować w FK, a to nie było takie proste... :P Zadzwoniłam pod wskazany numer i wyjaśniłam swoją sytuację, miła pani na słuchawce powiedziała, że wszystko rozumie, że nie muszę się martwić, że wyślą mi formularz do wypełnienia, który po prostu muszę im odesłać wraz z kopią umowy o pracę i wszystko będzie w porządku. No ok... Ale minął kolejny tydzień, a ja niczego nie otrzymałam, więc zdecydowałam się zadzwonić ponownie. "Och, więc ktoś ci powiedział, że wysyłamy formularz? Ale my nigdy tego nie robimy!" Aha? Na szczęście inna pani powiedziała mi, gdzie znajdę formularz 5456 i wyjaśniła, jak go wypełnić (tutaj instrukcja po polsku). Również mi przypomniała o obowiązku załączenia kopii umowy o pracę, więc dodałam załącznik, wypełniłam formularz i wysłałam wszystko z informacją, że to dość pilna sytuacja, bo zaraz czeka mnie kontynuacja leczenia...
A tydzień później dostałam kolejny telefon. Że nie załączyłam dowodu od odpowiedniej instytucji w moim kraju, że wygasło mi tam ubezpieczenie. Cudnie. Mieszkam tu od pół roku, pracuję, płacę podatki... i przede wszystkim znów opieram się na waszej stronie internetowej. A w instrukcji do formularza, przy tym właśnie punkcie napisano: "Tu wpisz, czy pracowałeś/-aś w kraju, z którego przyjechałeś/-aś. Jeżeli pracowałeś/-aś w tym kraju, wpisz również datę Twojego ostatniego dnia pracy w tym kraju. W obszarze UE/EOG obowiązuje zasada, że ubezpieczenie społeczne obejmuje pracownika w państwie, w którym pracuje." I to by było na tyle. A wy macie moją umowę jako dowód, że pracuję tutaj, a nie tam. Miła pani nie wiedziała, co ma teraz zrobić, więc po prostu powiedziała, że ktoś się ze mną skontaktuje. Więc otrzymałam list z numerami telefonów do dwóch pań odpowiedzialnych za mój przypadek. Chciały, bym zadzwoniła w określonym czasie, jako że miały kilka pytań odnośnie moich wcześniejszych wizyt u dentystki oraz dlaczego moja umowa o pracę jest na czas określony (serio?)... Więc zadzwoniłam. Pierwszy numer: "Sjukdom" to jedyne słowo, które zrozumiałam z automatycznej sekretarki. Więc zwolnienie chorobowe, ok, dzwonimy na kolejny numer. Numer niepoprawny. Gdzieś tu jest ukryta kamera? W końcu napisałam maila, wyjaśniając całą sytuację i prosząc, by to oni się ze mną skontaktowali. Kilka dni później telefon od jednej z dwóch wspomnianych wcześniej pań, z pytaniem, dlaczego chciałam się z nimi skontaktować. Ja? To wy chcieliście, bym do was zadzwoniła. "Ach, cóż, jesteś już objęta naszym systemem ubezpieczeniowym, wszystko jest w porządku, ale zazwyczaj nie dzwonimy, by o tym poinformować". Ok...? To gdzie ta kamera? Ale cóż, podczas mojej ostatniej wizyty u dentysty moje konto zaświeciło w końcu na zielono - "ubezpieczona". Sukces! ;)
Ok, miałam szczęście i nie musiałam dosyłać żadnych dodatkowych papierów, ale co jeśli trafi się w FK na kogoś, kto będzie wymagał potwierdzenia daty wygaśnięcia krajowego ubezpieczenia? Potrzeba wtedy formularza E-104 (więcej można poczytać tutaj). Pierwszą część formularza wypełnia Försäkringskassan i wysyła do krajowej firmy ubezpieczeń zdrowotnych (w Polsce: NFZ), która uzupełnia kolejną część i wysyła to do ciebie. Nie wydaje się to zbytnio skomplikowane, ale na pewno zajmuje trochę czasu. Więc lepiej zorientować się w tych papierach zaraz po przyjeździe do Szwecji, by ogarnąć to na spokojnie. Albo będzie się jak ja, wydzwaniać i pisać setki maili ze słowem "Pilne!", bo nagle potrzeba ubezpieczenia ;).
A ja wracam do mojego życia po-usunięciu-zęba. Mogę jeść dużo lodów (choć nie mogę prawie nic innego...), lenić się i unikać nadmiernego wysiłku (w końcu może wywołać krwawienie) i pracować z domu... Pod tonami koców, by się rozgrzać, w końcu ciepłych napojów też nie polecają. Ale jeśli po tym wszystkim spodnie wkrótce nie staną się luźniejsze, to się zezłoszczę. Miłego weekendu! ;)

Uwaga: wpis pochodzi z 2015 roku, wiele szczegółów mogło się zmienić - polecam śledzić stronę Försäkringskassan dla najbardziej aktualnych informacji.

Prześlij komentarz

5 Komentarze

  1. Ci ktorzy tu mieszkaja dluzej niz ty maja automatycznie to ubezpieczenie, dla nowoprzyblych jest taki kolowrotek. Ale to dofinasowanie (300 koron w twoim wypadku) zabiaraja z powrotem kiedy suma wszystkich rachunkow przekracza 3000 koron.
    Poza tym koszt ponad 3000 koron pokrywa niby FK do 50% ale licza nie ten koszt ktory ty placisz lecz koszt leczenia wg "referenslista" kosztow zabiegow.
    Jesli twoja klinika np bierze wiecej za ktorys zabieg niz ta cena z ktora FK porownuje, liczy sie cena "porownywalna" do tych 3000 kr, a nie ta ktora zaplacilas.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :). No właśnie ja na początku też pomyślałam, że może coś źle zrozumiałam, że to "automatycznie zarejestrowany" mnie nie dotyczy, bo dopiero przyjechałam... Ale na stronie wrzucili tę informację w zakładkę "New in Sweden", więc założyłam, że przecież ja jestem takim "New in Sweden" i to chyba o to chodzi, a tu niekoniecznie ;)

      Usuń
  2. To brzmi okropnie! Nie dość że sam dentysta nie jest przyjemną sprawą, to jeszcze tyle za niego zapłacić...dodatkowy ból, tym razem dla kieszeni.
    Moja mama niestety chodzi dość często do dentysty w Polsce, ale na kasę chorych i zazwyczaj na kolejną wizytę czeka się około dwóch-trzech tygodni, ale jeśli coś się dzieje nagłego, to istnieje możliwość umówienia się szybciej, chociaż dentystka przyjmuje na kasę chorych tylko od 10 do 14 od wtorku do piątku. W razie czego jest jeszcze pogotowie.
    Nie do pomyślenia dla mnie jest to, że niektórzy Szwedzi zastanawiają się nad wizytą u dentysty za granicą! I że nawet Ty rozważałaś lot do Polski. Sama ta sytuacja wydaje mi się absurdalna, ale skoro takie ceny, to się nie dziwię, że ludzie rozważają różne opcje.
    Życzę Ci jak najmniej kłopotów z zębami! ;)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) Moja dentystka w Polsce mi kiedyś opowiadała, że jej znajomi pracujący w Gdańsku uczą się specjalnie języków skandynawskich ze względu na sporą ilość "turystów dentystycznych" z tych krajów. W sumie jeśli ma się do wyboru zabieg w Szwecji albo za tą samą cenę jednodniową wycieczkę do Gdańska i zabieg, to co się dziwić :D

      Usuń
  3. Jeszcze dodam ze za te same zabiegi uciekinierzy placa 50 koron. To samo dotyczy nielegalnych migrantow, ktorzy ukrywaja sie przed policja.
    Wiele zjawisk w Szwecji jest absurdalnych, niestety wiele ludzi o tym nie wie, placa wysokie podatki i sa zadowoleni. Sasiadka zlamala reke (skomplikowane zlamanie) i musiala czekac na operacje 12 dni. To jest Szwecja.

    OdpowiedzUsuń