Advertisement

Main Ad

Jedyny amfibiobus w Skandynawii

Sztokholm można zwiedzać na różne sposoby. Jeśli nie mamy dużo czasu i decydujemy się na rundkę z przewodnikiem, możemy objechać miasto autobusem turystycznym albo wybrać się na rejs łódką kanałami. A co powiecie na dwa w jednym? Przejażdżkę po Sztokholmie autobusem, który nagle wjeżdża do wody i zabiera Was w rejs wzdłuż Djurgården? ;)
Nie wiem, jak to się stało, ale przez pierwsze 2 lata mieszkania w Sztokholmie nigdy nie słyszałam o Oceanbusie. Dopiero, gdy zaczęłam szukać nieco ciekawszych atrakcji szwedzkiej stolicy w związku z wizytą mojego brata, mój szef podrzucił mi ten pomysł. I bardzo mi się on spodobał ;)
Trasa zaczyna i kończy się na Strömgatan, przy Operze Królewskiej. Bilety kosztują 260 koron (116,30 zł) od osoby i warto zakupić je wcześniej przez internet - szczególnie, gdy planujemy takie zwiedzanie w weekend. Kursy odbywają się od czwartku do niedzieli po kilka razy dziennie. Póki co kalendarz na stronie podaje rozpiskę do końca listopada - co będzie dalej, zależy zazwyczaj od warunków pogodowych.
Spod Opery Oceanbus rusza w kierunku Östermalmu, mijając m.in. Teatr Królewski, Stureplan czy dzielnicę dyplomatyczną, gdzie przewodnik zwraca uwagę na co ciekawsze ambasady. Następnie podjeżdża w okolice Museiparken, gdzie następuje zjazd do wody. Jest to chyba najbardziej widowiskowy moment w całej trasie, wzbogacony do tego odpowiednio dobranym soundtrackiem ;) Po prostu musiałam nagrać filmik w tym momencie ;)
Kiedy kurs autobusowy zmienia się w rejs wzdłuż Djurgården, robi się dużo przyjemniej :). Warto wybrać się na taką wycieczkę przy ładnej pogodzie, zdecydowanie lepsze wrażenia wyniesiemy. Całość trasy trwa ok. 75 minut, z czego ponad połowa to właśnie rejs po wodzie.
Załoga amfibiobusa to kierowca / kapitan oraz przewodnik. Prawie wszystko było tylko po angielsku, bo na pokładzie była może tylko trójka Szwedów. A Szwedzi, jak wiadomo, po angielsku mówią całkiem nieźle ;). Przewodnik za to upatrzył sobie grupkę Norwegów na końcu i to do nich odnosił większość żartów. Drewniana chatka widoczna gdzieś w Skansenie? To ambasada norweska! Albo Widzicie ten czerwony zameczek na górze ze szwedzką flagą? Którejś nocy kilku Norwegów dla żartu zdjęło tę flagę i zawiesiło w jej miejsce norweską. W mediach wybuchła panika, że Norwegia podbiła Szwecję. I dlatego właśnie Was nie lubimy. Między innymi. A takich komentarzy i żartów było mnóstwo, co i rusz ;)
Zresztą takie skandynawskie żarty to można usłyszeć nieraz wszędzie ;) Myślę, że poniższy komiks, znaleziony jakiś czas temu na 9gagu, całkiem nieźle to oddaje. I żeby nie było - nie jest tak, że wszystkie skandynawskie kraje nabijają się tylko z Norwegii. Norwegowie i Finowie opowiadają takie dowcipy też o Szwedach czy Duńczykach i - oczywiście - vice versa.
Kiedy mijaliśmy muzea na Djurgården, przewodnik zwrócił uwagę na Muzeum Alkoholi. Tutaj ofiarami byliśmy my, bo przecież jako Polacy powinniśmy się znać na tematyce ;). Do jakiego alkoholu nawiązuje symbol muzeum? Mój brat okazał się lepiej obeznany w temacie, ja niestety nieszczególnie wiem, z którego kieliszka się co pije ;)
Jako że wybraliśmy się na ostatni rejs tego dnia, przewodnik powiedział, że popłyniemy nieco dłuższą trasą jako bonus. Niby tylko kilka minut, ale zawsze to miły dodatek, zwłaszcza przy takiej pogodzie. Całą regularną trasę Oceanbusa można podejrzeć tutaj.
Podobno, kiedy załoga ćwiczyła jeszcze przed rozpoczęciem działalności turystycznej, zastali raz cały oddział policji na brzegu. Ktoś przerażony zadzwonił, że właśnie autobus wjechał z rozpędu do wody... Teraz wygląda na to, że mieszkańcy Sztokholmu są bardziej przyzwyczajeni do widoku amfibiobusa, zarówno na ulicach, jak i w wodzie ;).
Czy warto? Myślę, że zdecydowanie tak :). Cena podobna do tego, co oferują busy w stylu Hop on- Hop off czy rejsy statkiem po kanałach, a tutaj przecież mamy 2w1... I do tego z tym ciekawym momentem, gdy bus wjeżdża w wodę (albo łódka wyjeżdża na ląd ;) ). Zdecydowanie ciekawe doświadczenie :).

Prześlij komentarz

0 Komentarze