Advertisement

Main Ad

W Dolinie Wachau - Krems an der Donau

Dolina Wachau to taka przyrodniczo-historyczna perełka nad Dunajem, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Wiednia. Ciągnie się od znanego z opactwa Melku, aż po urocze miasteczko Krems an der Donau. Jako krajobraz kulturowy znajduje się na liście UNESCO od grudnia 2000 roku i naprawdę jest tu co oglądać - opactwa, kościoły, zamki i ich ruiny, urocze miasteczka, liczne winnice... W tym miesiącu miałam okazję zobaczyć zaledwie niewielką część doliny - Krems an der Donau i położone tuż obok opactwo Göttweig. A wystarczy spojrzeć na tę mapę, by się przekonać, że w Dolinie Wachau jest zdecydowanie więcej do zobaczenia ;). Dziś pokażę Wam miasteczko Krems - idealne miejsce na kilkugodzinny wypad z Wiednia.
Z historycznego punktu widzenia Krems jest naprawdę fascynujący - to tu znaleziono najstarszy grób w Austrii, liczący sobie dobre 27 tysięcy lat. Pierwsze wzmianki o mieście zwanym wtedy Chremis sięgają X wieku, dokumentów cesarza Ottona III, a rozmiarami wtedy mogło rywalizować z Wiedniem. Ale czasy się zmieniły, Wiedeń urósł na znaczeniu, a Krems stał się niewielkim, prowincjonalnym miasteczkiem nad brzegiem Dunaju, liczącym niespełna 25 tysięcy mieszkańców. Wciąż jednak znajdziemy tu mnóstwo zabytków sprzed lat. Już na wstępie, przy Südtiroler Platz, wita nas potężna, biała brama - Steiner Tor. Pierwotnie zbudowana w XV wieku, swój charakterystyczny, barokowy wygląd zawdzięcza przebudowie z czasów Marii Teresy (1756 r.). Przechodzimy przez bramę i znajdujemy się na kremskiej starówce, na turystycznej i zakupowej ulicy Obere Landstraße.
Przy Pfarrplatz znajduje się kościół parafialny św. Wita, który natychmiast przyciąga naszą uwagę. Piękne, barokowe wnętrze i marmurowy ołtarz pochodzą z XVIII wieku, jednak sama świątynia jest znacznie starsza. W obecnej formie zbudowano ją na początku XVII wieku, na ruinach poprzedniego kościoła - świątynie stały w tym miejscu już sześćset lat wcześniej, choć święty Wit jako patron został przypisany dopiero w 1178 roku. Dziś nie odczuwa się aż tak wieku kościoła, co zapewne jest zasługą renowacji zakończonej zaledwie dwa lata temu i kosztującej, bagatela, 3.925 mln euro.
Wysoko nad placem, na pobliskim wzgórzu wznosi się kolejna świątynia - kościół pijarów (Piaristenkirche). Wzgórze nie okazuje się jednak na tyle wysokie, by zapewnić widok na miasto - wszystko zasłaniają pobliskie budynki... Ale do kościoła, naturalnie, wchodzimy ;). Było nie było, to najstarsza świątynia w Kremsie. Kościół maryjny stał na wzgórzu już w XIII wieku, ale obecny, gotycki z charakterystycznym żebrowym sklepieniem to efekt prac z przełomu XV i XVI wieku. Najpierw świątynia trafiła w ręce jezuitów, do pijarów przeszła dopiero w 1776 roku na życzenie cesarzowej Marii Teresy. Choć sam budynek powstał w stylu gotyckim, to jezuici zadbali o to, by wystrój wnętrza oddawał bogactwo baroku - w efekcie jest na co popatrzeć :)
Oddalając się na wschód od starówki, mijamy Muzeum Karykatury (Karikaturmuseum). Do środka nie zaglądamy, zresztą wystarczy nam zobaczenie zewnętrznej części wystawy. Ustawione przed budynkiem rzeźby i tablice z rysunkami wywołują czasem uśmiech, ale też sprawiają, że dochodzimy do wniosku, że na to muzeum szkoda czasu i pieniędzy ;).
Tuż obok muzeum przechodzimy przez kolejną bramę - Kremser Tor i znajdujemy się na kolejnej starówce. Od 1938 roku Stein an der Donau stanowi część Kremsu, jednak wcześniej przez wieki było to oddzielne miasteczko. Znów trafiamy na uliczki otoczone starymi kamieniczkami, pomalowanymi na różne kolory. Jest tu jednak dużo spokojniej - o ile na starówce Kremsu kręciło się trochę osób, to Stein wręcz świeci pustkami.
Mijamy duży budynek kościoła Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (Minoritenkirche) - podobno największy zabytek w Stein an der Donau, zatem... oczywiście, zamknięty ;). Jednak zaledwie parę kroków dalej widzimy kolejną świątynię - kościół parafialny św. Mikołaja. Znów mnóstwo historii (pierwszą świątynię wybudowano w XII wieku) oraz mieszanek stylów, dzięki licznym renowacjom na przestrzeni wieków. Jednak tu dominuje gotyk, a uwagę przyciągają głównie kolorowe witraże w oknach i charakterystyczne sklepienia.
Za kościołem znajdują się schody, biegnące na szczyt wzgórza. Stamtąd w końcu można zobaczyć część miasta oraz mieniący się w słońcu Dunaj. Albo po prostu usiąść na ławeczce i odpocząć w słońcu :). Na wzgórzu naturalnie też znajduje się kościół, bo jakże by inaczej... ;) Frauenbergkirche był jednak zamknięty i tylko przez kratę mogłam rzucić okiem na proste wnętrze. Choć gotycka świątynia pochodzi z XIV wieku, jednak z bogatego wystroju sprzed lat nic już nie zostało. Ołtarz przeniesiono do Ottenthal, a z Frauenbergkirche uczyniono memoriał poświęcony ofiarom obu wojen światowych.
Dla tych, co jak ja uwielbiają zwiedzać kościoły, w Kremsie jest naprawdę sporo do zobaczenia. Jednak nawet pozostali nie powinni się tu nudzić - to idealne miasteczko na odpoczynek i złapanie oddechu od Wiednia. Jest cicho, spokojnie, klimatycznie i pięknie... Czyli umarłabym z nudów, gdyby przyszło mi tu zamieszkać, ale na wypad weekendowy - raj ;).

Prześlij komentarz

0 Komentarze