Advertisement

Main Ad

Schlossberg - wzgórze zamkowe w Graz

474 metry nad poziom morza, choć zaledwie ok. 100 metrów ponad starówkę miejską, wznosi się wzgórze zamkowe w Graz. Położone tuż nad brzegiem rzeki Mur, od wieków stanowiło naturalny punkt obronny i idealne miejsce na wybudowanie lokalnej fortecy. Pod Schlossberg znajduje się sieć tuneli, wybudowanych podczas II wojny światowej, by ludność Graz miała się gdzie schować przed bombardowaniami. Choć wzgórze jest niewielkie i obejdziemy je spokojnie w godzinę-dwie, to zdecydowanie warto tu zajrzeć podczas wizyty w Graz. Ot, choćby dla pięknych widoków ze szczytu... ;)
Najważniejszym zabytkiem na wzgórzu, a zarazem symbolem całego miasta, jest XIII-wieczna wieża zegarowa (Grazer Uhrturm). Choć - dla precyzji - warto zauważyć, że z XIII wieku pochodzą zaledwie fragmenty wieży, gdyż obecny kształt przyjęła ona po renowacji z XVI wieku. Biała budowla z charakterystycznym dachem ma 28 metrów wysokości i zdecydowanie góruje nad miastem. Nieco dalej na wzgórzu stoi też druga wieża, dzwonnica - mimo że nieco wyższa od wieży zegarowej, to jej położenie sprawia, że nie wybija się przed Grazer Uhrturm.
Sam zamek, od którego wzięło nazwę wzgórze, niestety nie wywiera wielkiego wrażenia. Choć pierwsza twierdza powstała tu już w XII wieku i była potem rozbudowywana, jednak z tej budowli dziś nic już nie pozostało - wojska napoleońskie wysadziły zamek w 1809 roku, podczas okupacji miasta. Tylko wspomniane wcześniej wieże ocalały po ataku Francuzów - reszta zabudowań wzgórza obróciła się w ruinę. Zamek oczywiście odbudowano, jednak patrząc na niego, mogłam tylko pomyśleć: cóż, widziałam ciekawsze...
W gruncie rzeczy nie tylko wieże przetrwały zniszczenia z rąk wojsk napoleońskich - wybuchom oparła się też XII-wieczna kaplica św. Tomasza, choć ściągnięto z niej miedziany dach. Niestety, dużo gorzej z zabytkiem obszedł się czas, a także pogoda. Dziś z kaplicy zostały tylko fundamenty, a  jej najbardziej drogocenne części - w tym freski - przeniesiono do muzeum zamkowego. Nie zdecydowałam się jednak, by zajrzeć do środka - październikowa pogoda była zbyt piękna, by marnować ją na siedzenie w muzeum ;).
Jeśli szukacie dobrych punktów widokowych, zajrzyjcie do ogrodu różanego u stóp wieży zegarowej albo do chińskiego pawilonu, postawionego tu ok. 1890 roku. Znajduje się tu kamienne krzesło biskupa, z którym wiąże się miejscowa legenda. Mianowicie w 1796 roku biskup Nádasdy w końcu wyszedł na wolność po czterdziestu latach spędzonych w więzieniu na Schlossberg. Nie nacieszył się jednak wolnością, bo po wyjściu z więzienia przysiadł w miejscu, gdzie dziś znajduje się chiński pawilon, i po prostu zmarł, wycieńczony niewolą...
Zaś takie widoki na drugie co do wielkości austriackie miasto rozciągają się ze wzgórza zamkowego... Biorąc pod uwagę, że temperatura w październiku wciąż sięgała 25 stopni, po prostu usiadłam na murze i patrzyłam na Graz, ciesząc się słońcem :).
Na szczyt wzgórza zamkowego możemy dostać się na kilka sposobów. Najbardziej męcząca, choć pełna pięknych widoków, jest wspinaczka po licznych schodach. Dla tych, co wolą uniknąć schodów, a wciąż mają ochotę na spacer na szczyt - z drugiej strony wzgórza ciągną się liczne chodniki z bardzo łagodnym podejściem. W końcu przewyższenie wynosi ledwo sto metrów :). Na Schlossberg wjeżdża również kolejka, kursująca co piętnaście minut. Przejażdżka trwa całe trzy minuty i kosztuje 2,40€ (10,30 zł). Moim zdaniem, kompletnie nie warto, bo podejście jest bardzo łatwe i lekkie, a po drodze mamy do tego fajne widoki... no chyba, że ktoś lubi krótkie przejażdżki kolejką ;).

Prześlij komentarz

0 Komentarze