Advertisement

Main Ad

Minimundus - świat w miniaturze

Uwielbiam parki miniatur! Nieważne, czy oglądam miniatury zabytków, które znam (jest wtedy ta radość: yay, byłam tam!) czy też nie (jej, muszę tam pojechać!) - zawsze podziwiam wiernie odwzorowane szczegóły w pomniejszonej wersji. Na blogu możecie znaleźć starsze wpisy poświęcone warszawskiemu parkowi miniatur oraz Mazurolandii - parkowi atrakcji Warmii i Mazur, gdzie trochę okolicznych miniatur też się znalazło. Klagenfurcki Minimundus jest jednak zdecydowanie większy od tych dwóch wyżej wspomnianych - podczas mojej czerwcowej wizyty dostałam mapkę parku z zaznaczonymi na niej 159 obiektami.
Bo chyba obiekty (ewentualnie modele, jak napisano na mapce) to najbardziej pasujące słowo, opisujące to, czego miniatury możemy zobaczyć w Minimundus. Nie są to przecież zawsze zabytki, bo jest tu też nie tak znowu stary radioteleskop Effelsberg, a i warszawski Zamek Królewski to bardziej rekonstrukcja zabytku niż zabytek sam w sobie. Budowle? Też nie, bo ani wspomniany radioteleskop budynkiem przecież nie jest, ani piramida spod Luwru... Do tego po parku poruszają się modele pojazdów - od statków pływających po stawach, przez pociągi i tramwaje kursujące po torach między miniaturami budynków, aż po prom kosmiczny, którego start w kosmos to dodatkowa atrakcja przyciągająca sporo widzów.

Oczywiście, mamy tutaj trochę tych najbardziej znanych zabytków ze świata, bez których taki park miniatur nie mógłby się obejść: wieża Eiffela, Big Ben, egipskie świątynie Abu Simbel, bazylika św. Piotra, Tadż Mahal, Wielki Mur Chiński, Statua Wolności - w maseczce... Ale, co też mi się bardzo spodobało, w Minimundus znajdziemy też i miniatury zabytków Europy Środkowo-Wschodniej, które wcale nie muszą być znane szerszej publiczności aż tak jak paryski Łuk Triumfalny czy londyńskie Tower. Jest tu więc mołdawska forteca w Soroce, ukraiński teatr w Czerniowcach, ratusz w Pradze, kościół św. Marka w Zagrzebiu (z tym pięknym, charakterystycznym dachem) czy - wspomniany już wcześniej - nasz warszawski Zamek Królewski. Część miniatur może się zmieniać, bo znalazłam gdzieś komentarz sprzed lat, w którym wspomniano, że jedyną polską miniaturą w Minimundus były krakowskie Sukiennice.
Jednak nie zapominajmy, że jesteśmy w Austrii! Średnio co trzecia miniatura w Minimundus przedstawia obiekt znajdujący się w tym kraju. W dużej mierze są to różne pociągi (choć kilka statków też się znalazło), ale nie mogło tu zabraknąć najbardziej znanych austriackich budowli. Jest więc Wiedeń z Belwederem i katedrą św. Szczepana, jest pobliski zamek Hochosterwitz, wieża widokowa Pyramidenkogel, ratusz w St. Pölten, kaplica Cichej nocy, brama w Krems, wzgórze zamkowe w Grazu... Przyznam, że czasem sama byłam zaskoczona, ile jest pięknych miejsc w Austrii, których jeszcze nie znam ;)
Sam Minimundus swoje lata już ma - park powstał w 1958 roku jako Minieurop, mając na stanie wtedy zaledwie dwadzieścia miniatur. Minimundus pod obecną nazwą wystartował w rok później i w ciągu ośmiu lat liczba odwiedzających dobiła miliona. Z biegiem lat rozmiar parku się zwiększał, dochodziły nowe miniatury, ale także inne atrakcje - w tym (zamknięty do odwołania przez pandemię) interaktywny park rozrywki pod dachem. Ostatnie zmiany miały miejsce na przełomie 2015/16 roku - od tej pory też Minimundus jest dostępny przez cały rok.
Bilet do Minimundus dla osoby dorosłej (na rok 2020) kosztuje 15 €, dla dziecka do 15 r.ż. - 8,50 €. Jeśli mamy jednak troczę czasu w Klagenfurcie i poza miastem chcemy też zobaczyć coś więcej, warto się rozejrzeć za biletami łączonymi:
- Minimundus i wieża widokowa Pyramidenkogel - 27,20 € / 14,20 €
- Minimundus i rejs statkiem po Wörthersee - 27 € / 14 €
- Minimundus, rejs statkiem, autobus do wieży i sama wieża Pyramidenkogel - 40,60 € / 23,60 €
Ja sama skorzystałam z tej ostatniej opcji i naprawdę byłam zachwycona - o moich wrażeniach z rejsu i wizyty na Pyramidenkogel przeczytacie tutaj. Bilety łączone obowiązują tylko w sezonie letnim - w tym roku jest to od 15 maja do końca października.
Na wizytę w parku miniatur warto przeznaczyć co najmniej 1,5 godziny - i mówię tu tylko o samych miniaturach na dworze. Kiedy otworzą zamkniętą część interaktywną, pewnie czas ten wydłuży się, i to znacznie. W końcu mamy do obejrzenia około setki małych budynków i kilkadziesiąt pojazdów i statków. Przy niektórych można zatrzymać się na dłużej, by zobaczyć, jak otwiera się Tower Bridge czy jak startuje prom kosmiczny. Minimundus to atrakcja dla dzieci - niezależnie od ich wieku, jak widać po mnie te trzydziestoletnie też się tam mogą całkiem dobrze bawić... ;) Jeśli będziecie w Klagenfurcie, jest to atrakcja obowiązkowa, nawet jeśli położona bliżej wybrzeża, kawałek od centrum miasta.

Prześlij komentarz

0 Komentarze