Advertisement

Main Ad

Pawilon dworski w Hietzingu

Hietzing pawilon dworski
Choć pawilon dworski w Hietzingu (Hofpavillion Hietzing) znajduje się zaledwie kilka minut spacerem od Schönbrunnu, nigdy wcześniej jakoś nie przyszło mi do głowy, by tu zajrzeć. Charakterystyczny styl budynku od razu wskazuje na architekta - zresztą Otto Wagner pozostawił swój ślad niemal w całym Wiedniu. Powstała na przełomie XIX i XX wieku wiedeńska kolej miejska to jedno z jego największych dzieł - niestety, nie wszystkie z 35 zaprojektowanych przez niego stacji zachowały się do dnia dzisiejszego. Część uległa zniszczeniu podczas wojny, część burzono pod inne projekty miejskie - projekty Wagnera miały służyć ludziom, nie były traktowane jak zabytki. Z czasem większość zachowanych stacji - po odpowiedniej modernizacji - stała się stacjami wiedeńskiego metra. Wystarczy zajrzeć na Karlsplatz czy Stadtpark i natychmiast rozpozna się wagnerowski styl. Zachował się też pawilon dworski w Hietzingu i w sezonie (kwiecień-październik) jest otwarty do zwiedzania, choć jedynie w weekendy. Bilet wstępu kosztuje 5 €, ale w ramach zwiedzania wiedeńskich muzeów można tu zajrzeć za darmo w pierwszą niedzielę miesiąca. Biorąc pod uwagę, że pawilon jest malutki i nie spędzi się w środku dużo czasu, warto skorzystać z tej możliwości i oszczędzone 5 € przeznaczyć na wino lub kawę ;).
Skoro pałac był tuż obok, nic dziwnego, że Wagner postanowił zaprojektować tutaj specjalny pawilon dworski dla cesarza. W 1897 roku architekt przedstawił cztery projekty pawilonu i jeszcze w tym samym roku otrzymał zgodę na rozpoczęcie prac. Co istotne, nie dostał na ten projekt specjalnie wydzielonego budżetu - koszty trzeba było pokryć z oszczędności przy innych pracach nad kolejką wiedeńską. Końcowy projekt zaakceptowano w maju 1898 - w międzyczasie zmieniono chociażby kształt kopuły, by barokowymi elementami lepiej współgrała z całym kompleksem Schönbrunnu. Cesarska inspekcja pawilonu odbyła się w czerwcu 1899 roku i według relacji prasowych budynek przypadł Franciszkowi Józefowi do gustu. Biorąc pod uwagę, że po inspekcji cesarz skorzystał z pawilonu zaledwie jeden raz - 12.04.1902 - śmiem wątpić w szczerość ówczesnej prasy ;). Albo po prostu miał lepsze środku transportu i nie potrzebował korzystać z kolejki miejskiej...
Nie tylko na kopule, ale i we wnętrzach Wagner wplatał barokowe elementy, by podkreślić znaczenie budynku - w końcu to nie była jedna ze zwykłych stacji wiedeńskiej kolejki, to był pawilon dla cesarskiego dworu. Większość pomieszczeń jest zdobiona delikatnymi gipsowymi wzorami, szczególnie na suficie i tuż pod nim. W pustych korytarzach umiejscowiono tablice z informacjami o pawilonie (po niemiecku i angielsku) oraz kasę z mini-sklepem z pamiątkami. W podobnym stylu jest niewielka lodżia, w której miała przebywać służba lub urzędnicy dworscy, podróżujący z cesarzem. Bardziej wyróżnia się tu mniejsza poczekalnia ze ścianami zdobionymi zieloną tkaniną przeplataną panelami z ciemnego drewna.
Najważniejszym pomieszczeniem w pawilonie jest dworska poczekalnia ze ścianami udekorowanymi rzeźbionym mahoniem. Całość dobrze komponuje się z nieco jaśniejszym dywanem w kwiatowe wzory i charakterystycznymi kominkami. Główną dekoracją pomieszczenia jest obraz autorstwa Carla Molla, przedstawiający Widok na Wiedeń z balonu na wysokości 3000 m, ponad Glorietą Schönbrunnu. Chwilę mi zajęło w zorientowaniu się, jak to się wszystko umiejscawia na współczesnej mapie Wiednia... ;) Kiedy tak przyglądałam się obrazowi i fotografowałam poczekalnię, podszedł do mnie pracownik pawilonu - starszy pan, który zaskakująco płynnie mówił po angielsku. I zaczął mnie zachęcać do robienia jeszcze większej ilości zdjęć, bo to był styl Wagnera, on tak pracował, by wszyscy się zachwycali i chcieli to uwieczniać, całość jest tak zrobiona, że nic tylko robić zdjęcia... więc rób więcej! ;)
Nawet przyglądając się szczegółowo zdobieniom i czytając wszystkie tablice z informacjami, w środku nie spędzimy nawet pół godziny. Mniejsza i większa poczekalnia, miniaturowa lodżia i kawałek korytarza - to wszystko, co udostępniono turystom w pawilonie dworskim (biorąc pod uwagę jego rozmiary, to właściwie cały budynek). Zdecydowanie nie jest to jedna z najważniejszych atrakcji Wiednia, ale szczególnie dla interesujących się architekturą i miłośników stylu Wagnera, Hofpavillion jest wartą uwagi ciekawostką. Można tu wpaść przy okazji zwiedzania Schönbrunnu albo spaceru po ogrodach - najlepiej właśnie w pierwszą niedzielę miesiąca, korzystając z darmowego wstępu. Zawsze coś innego do zobaczenia... :)

Prześlij komentarz

0 Komentarze