Advertisement

Main Ad

Zwiedzanie wiedeńskiej katedry

Stephansdom, czyli Katedra św. Szczepana, to jeden z głównych zabytków Wiednia i jego najważniejsza świątynia. Zbudowana w drugiej połowie XIII wieku została poważnie zniszczona podczas bombardowań II wojny światowej - to, co widzimy dzisiaj, jest efektem ogromnych wysiłków renowacyjnych, które podjęto w okresie powojennym. Wciąż nie wszystko wróciło do poprzedniego stanu i pewnie nigdy nie wróci. Mimo to katedra jest już od lat udostępniana zarówno wiernym, jak i zwiedzającym, a wizyta w niej stanowi punkt obowiązkowy podczas zwiedzania Wiednia.
Świątynia znajduje się w samym centrum miasta, na placu św. Szczepana (Stephansplatz). Ze wszech stron otoczona budynkami jest niemal niemożliwa do dobrego ujęcia na zdjęciach - zwłaszcza w sezonie, gdy turystów wokół nas mnóstwo. Mimo to warto się katedrze przyjrzeć również z zewnątrz, bo jest naprawdę pięknie i szczegółowo zdobiona. Starano się wszystko odnowić w gotyckim duchu, wedle przebudowy z wieków XIV-XVI - był to jeden z największych projektów budowlanych tamtych czasów.
Do katedry można wejść bez żadnych opłat, ale niewiele wtedy zobaczymy. Z dala możemy jedynie spojrzeć na ołtarz główny i boczny, jednak cała centralna część świątyni jest ogrodzona i dostępna tylko dla posiadaczy biletu. Zdecydowanie warto zakupić bilet, bo nie dość, że możemy z bliska przyjrzeć się wszystkiemu, to w cenie mamy również audio-przewodnik (dostępny też w języku polskim). Ponadto codziennie o godzinie 15 odbywa się trasa z przewodnikiem w języku niemiecku, a od poniedziałku do soboty o 10:30 również w języku angielskim. Bilet wstępu kosztuje 6€, jednak warto rozważyć możliwość zakupu biletu all inclusive za 14,90€. Obejmuje on także wstęp do katakumb, skarbca oraz na wieże północną i południową. Czy warto? To już pozostawiam każdemu do oceny, bo nie każda część katedry jest warta swojej ceny moim zdaniem. Jednak kupno wszystkich biletów oddzielnie kosztowałoby ponad 20€, więc przed wejściem trzeba dobrze przemyśleć, co nas tak naprawdę ciekawi. Na pewno trzeba się liczyć z tym, że zwiedzanie całości zajmie sporo czasu i jeśli przyjdziemy późno, możemy nie zdążyć zobaczyć wszystkiego. Ja na ten przykład nie byłam w skarbcu, bo został zamknięty, zanim zeszłam z wieży, ale że nie jestem wybitną fanką kościelnych skarbów, jakoś to przeżyłam ;).
Na zwiedzanie głównej części katedry warto przeznaczyć około godziny. Audio-przewodnik jest zaprogramowany na mniej więcej czterdzieści minut trasy, ale w tak monumentalnej budowli dobrze jest się też czasem zatrzymać na chwilę, by podziwiać przykłady naprawdę niesamowitej sztuki sakralnej. Na samym początku usłyszymy historię katedry, a potem punkt po punkcie - według otrzymanej w kasie mapki - zapoznamy się z najważniejszymi przedmiotami w świątyni: ołtarzem głównym i bocznym, historyczną chrzcielnicą czy zakupionymi już po wojnie organami. Sporo ocalałych z bombardowań obiektów znalazło się w Muzeum Miasta Wiednia, o którym pisałam tutaj - w samej zaś katedrze postawiono ich kopie i rekonstrukcje.
Generalnie katedra udostępniona jest dla zwiedzających codziennie, jednak warto zapoznać się z godzinami mszy świętych - jako że kościół to także normalnie funkcjonująca świątynia i podczas mszy zwiedzanie jest zabronione. Katedra jest otwarta codziennie od 13 do 16:30, a od poniedziałku do soboty także rano, od 9 do 11:30. Tak samo funkcjonują katakumby. Więcej czasu mamy na zwiedzanie wież, bo te dostępne są ciągle od 9 do 17:30, a czasem nawet i do późniejszych godzin.

KATAKUMBY

O ile sama katedra naprawdę zachwyca i pewnie jeszcze do niej wrócę, to już znajdujące się pod nią katakumby to zupełnie inna bajka. A chciałabym zaznaczyć, że - jakkolwiek dziwnie to brzmi - ja bardzo lubię odwiedzać cmentarze, grobowce itp. Więc trzeba się naprawdę postarać, by takie miejsce mi się nie spodobało... Na wstępie warto zaznaczyć, że katakumby zwiedza się tylko z przewodnikiem - co pół godziny rozpoczyna się nowa trasa, zbiórka po lewej stronie katedry, tuż przy wejściu do katakumb. Nie wiem, czy są jakieś limity, ile osób może wejść za jednym razem - podczas mojej wizyty przy wejściu stał prawdziwy tłum i wpuszczono wszystkich. Efekt był taki, że w podziemiach staliśmy ściśnięci i ciężko było coś na spokojnie zobaczyć. Przewodnik opowiadał wszystko po angielsku i niemiecku, nie dało się dobrze słuchać w żadnym z tych języków, bo znudzeni turyści rozmawiali głośno między sobą, kiedy opowieść płynęła w tym drugim języku. Zatem sposób zwiedzania bardzo mi się nie spodobał, a jeśli chodzi o same katakumby? Trochę urn i trumien, trochę kości widocznych za dziurą w ścianie... Wrażenia nie robi. Po dwudziestu paru minutach znów wychodzi się na powierzchnię. Dopiero przy wyjściu sprawdzane są bilety, a jeśli ktoś nie ma, może go wtedy zakupić za 6€. Powoduje to też drobny zator przy wyjściu z katakumb, bo to wąski i dość ciemny korytarz, w którym kolejka porusza się baaardzo powoli, czekając, aż wszyscy okażą lub zakupią bilety... No i jeszcze jeden szczegół na koniec - na terenie katakumb obowiązuje całkowity zakaz fotografowania.

WIEŻA POŁUDNIOWA

Dla spragnionych widoków wiedeńskiego centrum, katedra oferuje wstęp na dwie wieże. Wejście do południowej (potocznie nazywanej Steffi) znajduje się na dworze, na prawo od głównego wejścia do katedry. Wstęp kosztuje 5€. Wchodzimy na wysokość 67 metrów do pomieszczenia zwanego Türmerstube, skąd rozciąga się widok na Wiedeń. To 343 stopnie w wąskiej klatce schodowej, gdzie ciężko się wyminąć z idącymi z naprzeciwka, a od wchodzenia/schodzenia po krętych schodach szybko może zakręcić się w głowie. Türmerstube to niewielka sala, w której znajduje się sklepik z pamiątkami. Zza szyb możemy oglądać panoramę Wiednia, nieco gorzej jest jednak z fotografowaniem, bo szyby nie są najczystsze i niestety odbijają światła.

WIEŻA PÓŁNOCNA

Zdecydowanie bardziej polecam wizytę na wieży północnej, wejście do której znajduje się w środku katedry, tuż obok katakumb. Tutaj wstęp kosztuje 6€, jednak w cenie mamy wjazd windą na platformę widokową na wysokości 50 m. Chętni mogą podejść jeszcze odrobinę wyżej po schodach, ale różnica w widokach jest niewielka ;). Tutaj mamy już na wyciągnięcie ręki jeden z największych dzwonów w Europie - Pummerin. Oryginalnie dzwon wykuty został z przetopionych armat odebranych Turkom podczas najazdu na Wiedeń, jednak nie przetrwał on bombardowania z 1945 roku. W 1951 roku dzwon przetopiono, uzupełniając braki znajdującymi się w Muzeum Wojskowości tureckimi armatami - waży on ponad 20 ton i jest największym dzwonem w Austrii. Na platformie widokowej możemy też z bliska przyjrzeć się pięknie zdobionemu dachowi katedry - to składająca się z 230 tysięcy kolorowych płytek mozaika.
Gdybym miała jeszcze raz decydować się na zwiedzanie wiedeńskiej katedry, wybrałabym już tylko trasę po samej świątyni oraz wjazd na platformę widokową na wieży północnej. Katakumby w ogóle nie przypadły mi do gustu, a widok z wieży południowej ograniczają szyby w oknach (no i trzeba tam wchodzić po schodach... ;) ). Zwiedzanie samej katedry polecam jednak każdemu - niewątpliwie robi wrażenie. Mam nadzieję, że powyższe zdjęcia choć trochę to wrażenie oddały :).

Prześlij komentarz

0 Komentarze