Kiedy tylko zaczÄĆam czytaÄ co nieco o Majorce, niemal od razu postanowiĆam, ĆŒe na mojej liĆcie do zobaczenia na wyspie musi znaleĆșÄ siÄ Soller. ArtykuĆy w internecie peĆne byĆy zachwytĂłw na temat piÄknego poĆoĆŒenia miejscowoĆci, zabytkowego pociÄ
gu, ktĂłry ĆÄ
czy Soller i PalmÄ, no i wszechobecnych drzew pomaraĆczowych... Nie powiem, kusiĆo. I to na tyle, ĆŒe gdy siÄ okazaĆo, ĆŒe poza sezonem zabytkowy pociÄ
g nie kursuje, to i tak postanowiĆam dotrzeÄ na miejsce - autobusem. MoĆŒe podrĂłĆŒ sama w sobie byĆa przez to mniej atrakcyjna, ale na pewno taĆsza i szybsza. DziÄki tej przymusowej oszczÄdnoĆci czasu, mogĆam lepiej rozplanowaÄ dzieĆ i poza samym Soller zwiedziÄ teĆŒ trochÄ okolicy.
PORT DE SOLLER
Na sam poczÄ
tek postanowiĆam przez Soller... przejechaÄ, wysiadajÄ
c jeden przystanek dalej. Port de Soller to oddzielne miasteczko (jak sama nazwa wskazuje - portowe), poĆoĆŒone zaledwie 4 kilometry od Soller. W sezonie trasÄ pomiÄdzy dwoma miasteczkami moĆŒna pokonaÄ zabytkowym tramwajem albo pieszo. W gruncie rzeczy tÄ drugÄ
opcjÄ rozwaĆŒaĆam i poza sezonem, ale postanowiĆam nie marnowaÄ czasu, bo juĆŒ powoli krystalizowaĆy mi siÄ plany na dalszÄ
czÄĆÄ dnia ;). Na szczÄĆcie pomiÄdzy PalmÄ
a Port de Soller kursuje sporo autobusĂłw, a podrĂłĆŒ trwa okoĆo godziny. Z przystanku docelowego czekaĆo mnie jeszcze kilka minut spaceru i oto znalazĆam siÄ na wybrzeĆŒu... i natychmiast otuliĆam siÄ cieplej kurtkÄ
. Styczniowy wiatr od morza Ćatwo wytĆumaczyĆ, dlaczego plaĆŒe ĆwieciĆy pustkami ;).
Port de Soller jest piÄknie poĆoĆŒony nad niewielkÄ zatokÄ , otoczonÄ przez liczne wzgĂłrza. BiegnÄ tÄdy rĂłĆŒne szlaki trekkingowe - jestem sobie w stanie wyobraziÄ, jakie widoki muszÄ siÄ z nich rozciÄ gaÄ... :) Wspomniane wzgĂłrza chroniĆy teĆŒ Port de Soller przed napĆywem turystĂłw - dopiero zbudowany w latach dziewiÄÄdziesiÄ tych tunel uĆatwiĆ dostÄp do portu. Letnie zdjÄcia z miejscowoĆci przedstawiajÄ peĆne plaĆŒe, mnĂłstwo spacerowiczĂłw na promenadzie wzdĆuĆŒ wybrzeĆŒa oraz zatĆoczone knajpki. W styczniu miaĆam caĆÄ tÄ okolicÄ dla siebie - jedynie nieliczne otwarte kawiarenki przyciÄ gaĆy miejscowych na porannÄ kawÄ.
CiÄ gnÄĆo mnie teĆŒ, by spojrzeÄ na Port de Soller z gĂłry. MĂłj wybĂłr padĆ na widoczne po drugiej stronie zatoczki wzgĂłrze, nad ktĂłrym gĂłrowaĆa latarnia morska. Spacer tam zajÄ Ć mi kilkadziesiÄ t minut i w peĆnym sĆoĆcu najpierw pozbyĆam siÄ kurtki, pĂłĆșniej teĆŒ i swetra ;). Latarnia - Far des Cap Gros - powstaĆa w latach czterdziestych XIX wieku i szybko zasĆynÄĆa z doĆÄ sĆabych warunkĂłw pracy oferowanych latarnikom. Do tego wygodna droga ĆÄ czÄ ca budynek z portem to jednak doĆÄ nowy wynalazek - w tamtych czasach, zwĆaszcza w deszczu, przejĆcie tej trasy potrafiĆo zajÄ Ä dobre 2,5 godziny... Niestety, do samej latarni wejĆÄ nie mogÄ - przyglÄ dam siÄ jej jedynie zza ogrodzenia. Ale nie za bardzo tego ĆŒaĆujÄ, bo nie dla samej latarni tu przyszĆam, ale teĆŒ dla widokĂłw, a te naprawdÄ zachwycajÄ .
Po powrocie do Portu de Soller idÄ promenadÄ w drugim kierunku - tutaj juĆŒ nie ciÄ gnÄ siÄ plaĆŒe, ale docieram do czÄĆci stricte portowej, gdzie zacumowano mnĂłstwo ĆĂłdek. Rzuca siÄ teĆŒ w oczy wiÄksza liczba hoteli i restauracji, choÄ te drugie sÄ w duĆŒej mierze nieczynne poza sezonem. Port staĆ siÄ juĆŒ kurortem turystycznym, ktĂłrzy przysypia, gdy tych turystĂłw brakuje.
KrĂłtko po 13 kierujÄ siÄ z powrotem na przystanek. ChcÄ zdÄ ĆŒyÄ na autobus, ktĂłry kursuje zaledwie trzy razy dziennie, a Ćrodkowy kurs jest jedynym, ktĂłry mi naprawdÄ pasuje. Trasa z Port de Soller do Fornalutx zajmuje zaledwie 15 minut, a ja po raz kolejny oglÄ dam Soller z okien autobusu, gdy przez nie przejeĆŒdĆŒam... GĆĂłwny cel podrĂłĆŒy zostawiam sobie na sam koniec ;).
Fornalutx (z koĆcowym tx czytanym jak nasze cz, jak uĆwiadamia mnie kierowca autobusu) to wioska poĆoĆŒona 4 km na pĂłĆnocny-wschĂłd od Soller. Wysiadam na przystanku, gdzie natychmiast rzuca mi siÄ w oczy duĆŒa, kolorowa mapka, na ktĂłrej oznaczono wszystkie waĆŒniejsze budynki w Fornalutx. Zdecydowanie uĆatwia to zwiedzanie - po tym, kiedy juĆŒ znajdÄ punkt przystanek autobusowy na tej mapie ;). Generalnie w samej wiosce nie ma za bardzo co zwiedzaÄ, ale nikt nie przyjeĆŒdĆŒa tu dla zabytkĂłw.
Ta gĂłrska wioska byĆa Ćwiadkiem ponadtysiÄ cletniej historii, a jej obecny ksztaĆt zaczÄ Ć siÄ formowaÄ juĆŒ w XIII wieku. DziĆ Fornalutx zaprasza turystĂłw, reklamujÄ c siÄ jako tradycyjna wioska majorkaĆska, a liczne przewodniki walÄ prosto z mostu: najpiÄkniejsza wioska w Hiszpanii! ;) I coĆ w tym jest, bo Fornalutx ma niesamowity urok. Przez kilka gĆĂłwnych uliczek da siÄ przejechaÄ samochodem, ale jedyny sposĂłb, by naprawdÄ zobaczyÄ wioskÄ, to po prostu po niej pospacerowaÄ. Nie jest duĆŒa, zabĆÄ dziÄ siÄ tu nie da, choÄ klimatyczne uliczki tworzÄ swego rodzaju labirynt. Przy gĆĂłwnym plazu Fornalutx - Plaça d'Espanya - znajdujÄ niewielki sklep Spar, jedyne miejsce otwarte w wiosce poza sezonem.
W Fornalutx mieszka niespeĆna 700 osĂłb, a spora czÄĆÄ z nich zajmuje siÄ gĆĂłwnie uprawÄ cytrusĂłw - szczegĂłlnie pomaraĆczy. Zielone drzewa peĆne pomaraĆczowych kulek wystajÄ ponad murami i sÄ jednÄ z najbardziej charakterystycznych dla tej wioski rzeczy. Szkoda, ĆŒe podczas mojej wizyty drzewa nie kwitĆy, bo podobno zapach jest wtedy obĆÄdny... ;)
Nie mam jeszcze doĆÄ pomaraĆczowych widokĂłw, wiÄc postanawiam siÄ przejĆÄ drogÄ do Soller biegnÄ cÄ wzdĆuĆŒ licznych gajĂłw pomaraĆczowych. W gruncie rzeczy nie mam zbytniego wyboru, jedyny pozostaĆy tego dnia autobus do Soller miaĆ przyjechaÄ dopiero za kilka godzin, a ja chciaĆam mieÄ jeszcze czas, by zobaczyÄ co nieco i w tym ostatnim miasteczku.
Dopiero poza miastem czĆowiek moĆŒe poczuÄ siÄ tu jak w pomaraĆczowym raju. To juĆŒ nie sÄ pojedyncze drzewka wychylajÄ ce siÄ znad muru. To caĆe pomaraĆczowe gaje rosnÄ ce na charakterystycznych pĂłĆkach, tonÄ ce w styczniowym sĆoĆcu. Aparat nie jest w stanie oddaÄ tego widoku - owoce wyglÄ dajÄ na zdjÄciach zaledwie jak pomaraĆczowe kropki na drzewach. Tymczasem, idÄ c tamtÄdy, miaĆam wraĆŒenie, ĆŒe pomaraĆcze sÄ po prostu wszÄdzie... :)
PĂłĆșnym popoĆudniem docieram w koĆcu do Soller i pierwsze, co robiÄ, to wybieram siÄ na jakiĆ obiad. W koĆcu od kilku godzin nie widziaĆam ĆŒadnej otwartej restauracji, a tu w centrum Soller sÄ czynne jakieĆ kawiarnie i nawet jedna pizzeria! ;)
Moim gĆĂłwnym must-see w Soller byĆ koĆciĂłĆ Ćw. BartĆomieja - barokowa pereĆka z XVI wieku, odnowiona potem w neo-gotyckim stylu. Szybko trafiam na gĆĂłwny plac, w centrum ktĂłrego wciÄ ĆŒ stoi choinka ĆwiÄ teczna, a nad ktĂłrym wznosi siÄ ĆwiÄ tynia. Tutaj dopiero czujÄ siÄ faktycznie rozczarowana, gdy trafiam na karteczkÄ, ĆŒe w zimie koĆciĂłĆ jest zamkniÄty. I nie to, ĆŒe w jakieĆ dni czy godziny, ale kompletnie zamkniÄty...
PospacerowaĆam trochÄ po Soller, zaszĆam pod (zamkniÄtÄ ) stacjÄ zabytkowej kolejki, ktĂłra ĆÄ czy Soller z PalmÄ . SĆoĆce zaczÄĆo powoli zachodziÄ, a bez jego ogrzewajÄ cych promieni natychmiast zaczÄĆam marznÄ Ä. W koĆcu zdecydowaĆam siÄ wsiÄ ĆÄ w najbliĆŒszy autobus i wrĂłciÄ do Palmy. W Soller, ktĂłre byĆo moim miejscem docelowym tego dnia, spÄdziĆam najmniej czasu ze wszystkich trzech miejscowoĆci i w sumie nie ĆŒaĆujÄ, ĆŒe zostawiĆam je sobie na koniec. Port de Soller i Fornalutx zdecydowanie bardziej przypadĆy mi do gustu :).
Port de Soller jest piÄknie poĆoĆŒony nad niewielkÄ zatokÄ , otoczonÄ przez liczne wzgĂłrza. BiegnÄ tÄdy rĂłĆŒne szlaki trekkingowe - jestem sobie w stanie wyobraziÄ, jakie widoki muszÄ siÄ z nich rozciÄ gaÄ... :) Wspomniane wzgĂłrza chroniĆy teĆŒ Port de Soller przed napĆywem turystĂłw - dopiero zbudowany w latach dziewiÄÄdziesiÄ tych tunel uĆatwiĆ dostÄp do portu. Letnie zdjÄcia z miejscowoĆci przedstawiajÄ peĆne plaĆŒe, mnĂłstwo spacerowiczĂłw na promenadzie wzdĆuĆŒ wybrzeĆŒa oraz zatĆoczone knajpki. W styczniu miaĆam caĆÄ tÄ okolicÄ dla siebie - jedynie nieliczne otwarte kawiarenki przyciÄ gaĆy miejscowych na porannÄ kawÄ.
CiÄ gnÄĆo mnie teĆŒ, by spojrzeÄ na Port de Soller z gĂłry. MĂłj wybĂłr padĆ na widoczne po drugiej stronie zatoczki wzgĂłrze, nad ktĂłrym gĂłrowaĆa latarnia morska. Spacer tam zajÄ Ć mi kilkadziesiÄ t minut i w peĆnym sĆoĆcu najpierw pozbyĆam siÄ kurtki, pĂłĆșniej teĆŒ i swetra ;). Latarnia - Far des Cap Gros - powstaĆa w latach czterdziestych XIX wieku i szybko zasĆynÄĆa z doĆÄ sĆabych warunkĂłw pracy oferowanych latarnikom. Do tego wygodna droga ĆÄ czÄ ca budynek z portem to jednak doĆÄ nowy wynalazek - w tamtych czasach, zwĆaszcza w deszczu, przejĆcie tej trasy potrafiĆo zajÄ Ä dobre 2,5 godziny... Niestety, do samej latarni wejĆÄ nie mogÄ - przyglÄ dam siÄ jej jedynie zza ogrodzenia. Ale nie za bardzo tego ĆŒaĆujÄ, bo nie dla samej latarni tu przyszĆam, ale teĆŒ dla widokĂłw, a te naprawdÄ zachwycajÄ .
Po powrocie do Portu de Soller idÄ promenadÄ w drugim kierunku - tutaj juĆŒ nie ciÄ gnÄ siÄ plaĆŒe, ale docieram do czÄĆci stricte portowej, gdzie zacumowano mnĂłstwo ĆĂłdek. Rzuca siÄ teĆŒ w oczy wiÄksza liczba hoteli i restauracji, choÄ te drugie sÄ w duĆŒej mierze nieczynne poza sezonem. Port staĆ siÄ juĆŒ kurortem turystycznym, ktĂłrzy przysypia, gdy tych turystĂłw brakuje.
KrĂłtko po 13 kierujÄ siÄ z powrotem na przystanek. ChcÄ zdÄ ĆŒyÄ na autobus, ktĂłry kursuje zaledwie trzy razy dziennie, a Ćrodkowy kurs jest jedynym, ktĂłry mi naprawdÄ pasuje. Trasa z Port de Soller do Fornalutx zajmuje zaledwie 15 minut, a ja po raz kolejny oglÄ dam Soller z okien autobusu, gdy przez nie przejeĆŒdĆŒam... GĆĂłwny cel podrĂłĆŒy zostawiam sobie na sam koniec ;).
FORNALUTX
Ta gĂłrska wioska byĆa Ćwiadkiem ponadtysiÄ cletniej historii, a jej obecny ksztaĆt zaczÄ Ć siÄ formowaÄ juĆŒ w XIII wieku. DziĆ Fornalutx zaprasza turystĂłw, reklamujÄ c siÄ jako tradycyjna wioska majorkaĆska, a liczne przewodniki walÄ prosto z mostu: najpiÄkniejsza wioska w Hiszpanii! ;) I coĆ w tym jest, bo Fornalutx ma niesamowity urok. Przez kilka gĆĂłwnych uliczek da siÄ przejechaÄ samochodem, ale jedyny sposĂłb, by naprawdÄ zobaczyÄ wioskÄ, to po prostu po niej pospacerowaÄ. Nie jest duĆŒa, zabĆÄ dziÄ siÄ tu nie da, choÄ klimatyczne uliczki tworzÄ swego rodzaju labirynt. Przy gĆĂłwnym plazu Fornalutx - Plaça d'Espanya - znajdujÄ niewielki sklep Spar, jedyne miejsce otwarte w wiosce poza sezonem.
W Fornalutx mieszka niespeĆna 700 osĂłb, a spora czÄĆÄ z nich zajmuje siÄ gĆĂłwnie uprawÄ cytrusĂłw - szczegĂłlnie pomaraĆczy. Zielone drzewa peĆne pomaraĆczowych kulek wystajÄ ponad murami i sÄ jednÄ z najbardziej charakterystycznych dla tej wioski rzeczy. Szkoda, ĆŒe podczas mojej wizyty drzewa nie kwitĆy, bo podobno zapach jest wtedy obĆÄdny... ;)
Nie mam jeszcze doĆÄ pomaraĆczowych widokĂłw, wiÄc postanawiam siÄ przejĆÄ drogÄ do Soller biegnÄ cÄ wzdĆuĆŒ licznych gajĂłw pomaraĆczowych. W gruncie rzeczy nie mam zbytniego wyboru, jedyny pozostaĆy tego dnia autobus do Soller miaĆ przyjechaÄ dopiero za kilka godzin, a ja chciaĆam mieÄ jeszcze czas, by zobaczyÄ co nieco i w tym ostatnim miasteczku.
DROGA FORNALUTX - SOLLER
TrafiÄ nie jest trudno - niedaleko przystanku umieszczono kilka strzaĆek Soller a peu, wskazujÄ cych pieszÄ drogÄ do Soller. Potem droga biegnie juĆŒ prosto, ale choÄ Google Maps informuje, ĆŒe to niecaĆe 40 minut spaceru, ja od samego poczÄ tku wiem, ĆŒe zajmie mi to trochÄ dĆuĆŒej. Jednak widoki po drodze sÄ takie, ĆŒe nie potrafiÄ siÄ nie zatrzymywaÄ co rusz i nie robiÄ zdjÄÄ... ;) PoĆÄ czywszy ze sobÄ brak sezonu i fakt, ĆŒe Fornalutx poĆoĆŒone jest nieco na uboczu, ruch na drodze (wiÄkszoĆÄ trasy przebiegaĆa ulicÄ , przy ktĂłrej nie byĆo ĆŒadnego chodnika ani pobocza) byĆ wĆaĆciwie zerowy.Dopiero poza miastem czĆowiek moĆŒe poczuÄ siÄ tu jak w pomaraĆczowym raju. To juĆŒ nie sÄ pojedyncze drzewka wychylajÄ ce siÄ znad muru. To caĆe pomaraĆczowe gaje rosnÄ ce na charakterystycznych pĂłĆkach, tonÄ ce w styczniowym sĆoĆcu. Aparat nie jest w stanie oddaÄ tego widoku - owoce wyglÄ dajÄ na zdjÄciach zaledwie jak pomaraĆczowe kropki na drzewach. Tymczasem, idÄ c tamtÄdy, miaĆam wraĆŒenie, ĆŒe pomaraĆcze sÄ po prostu wszÄdzie... :)
PĂłĆșnym popoĆudniem docieram w koĆcu do Soller i pierwsze, co robiÄ, to wybieram siÄ na jakiĆ obiad. W koĆcu od kilku godzin nie widziaĆam ĆŒadnej otwartej restauracji, a tu w centrum Soller sÄ czynne jakieĆ kawiarnie i nawet jedna pizzeria! ;)
SOLLER
Nie ma jednak co liczyÄ na to, ĆŒe Soller bÄdzie tak peĆne ĆŒycia jak Palma. A szkoda, bo miaĆam trochÄ nadziejÄ, ĆŒe bÄdzie to jakaĆ odmiana po pustkach w Porcie de Soller i Fornalutx. W koĆcu Soller to juĆŒ miasteczko zamieszkaĆe przez kilkanaĆcie tysiÄcy ludzi, do tego caĆkiem turystyczne, wiÄc jakieĆ oczekiwania siÄ tu pojawiĆy. Dlatego byĆam w niemaĆym szoku, ĆŒe i tu restauracje i sklepy sÄ pozamykane na cztery spusty, a gĆĂłwna, turystyczna ulica wyglÄ da jak na poniĆŒszych zdjÄciach.Moim gĆĂłwnym must-see w Soller byĆ koĆciĂłĆ Ćw. BartĆomieja - barokowa pereĆka z XVI wieku, odnowiona potem w neo-gotyckim stylu. Szybko trafiam na gĆĂłwny plac, w centrum ktĂłrego wciÄ ĆŒ stoi choinka ĆwiÄ teczna, a nad ktĂłrym wznosi siÄ ĆwiÄ tynia. Tutaj dopiero czujÄ siÄ faktycznie rozczarowana, gdy trafiam na karteczkÄ, ĆŒe w zimie koĆciĂłĆ jest zamkniÄty. I nie to, ĆŒe w jakieĆ dni czy godziny, ale kompletnie zamkniÄty...
PospacerowaĆam trochÄ po Soller, zaszĆam pod (zamkniÄtÄ ) stacjÄ zabytkowej kolejki, ktĂłra ĆÄ czy Soller z PalmÄ . SĆoĆce zaczÄĆo powoli zachodziÄ, a bez jego ogrzewajÄ cych promieni natychmiast zaczÄĆam marznÄ Ä. W koĆcu zdecydowaĆam siÄ wsiÄ ĆÄ w najbliĆŒszy autobus i wrĂłciÄ do Palmy. W Soller, ktĂłre byĆo moim miejscem docelowym tego dnia, spÄdziĆam najmniej czasu ze wszystkich trzech miejscowoĆci i w sumie nie ĆŒaĆujÄ, ĆŒe zostawiĆam je sobie na koniec. Port de Soller i Fornalutx zdecydowanie bardziej przypadĆy mi do gustu :).
0 Komentarze