Królewski Gabinet Monet (Kungliga Myntkabinettet) znajduje się na mojej liście darmowych muzeów w Sztokholmie, ale z dodatkową informacją wziętą ze strony internetowej: "tylko do 30 września". Więc skoro wrzesień się zbliża ku końcowi, stwierdziłam, że trzeba zajrzeć do tego muzeum. "Witamy w największym muzeum ekonomicznym Europy" - głosi strona. Cóż, nie mogłabym tego ominąć ;).
O zakładaniu pierwszego szwedzkiego konta, jeszcze bez numeru personalnego, pisałam tutaj. Ale skoro w końcu otrzymałam ten numer, już następnego dnia poszłam do banku, by ogarnąć wszystkie formalności. Rozmawiałam wcześniej ze Szwedami w pracy, by dowiedzieć się, czy warto zostać w SEB czy wybrać inny bank - wszyscy mówili mi to samo: "jesteś tylko stażystką bez większych oszczędności, to naprawdę nie ma znaczenia. Wszystkie banki mają podobne opłaty". Tak, dokładnie. Tutaj bank pobiera opłaty za prowadzenie konta. Będąc przyzwyczajoną do polskiego systemu, w którym można założyć darmowe konto w praktycznie każdym banku - to była nieprzyjemna niespodzianka. Pakiet przygotowany przez SEB zawiera: konto + konto oszczędnościowe (ale nie oczekujmy dobrych odsetek ze względu na niskie stopy procentowe), kartę Visa, internetowy dostęp do konta i kartę kredytową. 300 koron rocznie za konto. 250 koron rocznie za kartę Visa.
Szwedzka służba zdrowia jest znana chyba wszędzie. Jest wspierana przez państwo z naszych podatków. Nie oznacza to, że wizyty lekarskie są darmowe... przynajmniej nie na początku ;). Na stronie internetowej 1177 można zapoznać się ze średnimi cenami za wizytę lekarską. "Spotkanie z doktorem w centrum zdrowia kosztuje 100-300 koron. Opłata za konsultacje ginekologa lub pediatry wynosi 200-350 SEK". Ceny są mniej więcej takie - byłam dzisiaj u lekarza i zapłaciłam 200 SEK (84 zł). Ale szwedzka służba zdrowia chroni pacjenta przed wysokimi kosztami. Co to oznacza? Po prostu, w ciągu 12 miesięcy nie zapłacisz więcej niż 1100 koron (464,50 zł). Kiedy dobijesz do tego limitu, otrzymujesz kartę na darmowe wizyty, ważną do końca rozpoczętego 12-miesięcznego okresu. Jak sprawdzić czy osiągnęło się limit?
Szwecja to nie najtańsze miejsce, by wyskoczyć gdzieś coś zjeść, ale z drugiej strony - codziennie gotowanie to nie jest coś, na co miałabym ochotę. Więc zaczęłam się rozglądać, gdzie by tu zjeść lunch na Kungsholmen.
Kiedy przychodzi do szukania mieszkania / pokoju / jakiegokolwiek miejsca do zamieszkania w Sztokholmie, wszystkie opinie są zgodne. To wariactwo. Pisałam już o tym tutaj, jeszcze zanim się przeprowadziłam do Szwecji. A w internecie można znaleźć znacznie więcej komentarzy na ten temat. Szukam mieszkania w Sztokholmie już od 1,5 miesiąca. I wciąż niczego nie znalazłam. Nie wiem, czy jestem aż tak wybredna? Czy naprawdę to takie trudne? Moim - albo naszym, bo szukam z chłopakiem - celem jest znalezienie mieszkania (nie pokoju w dzielonym mieszkaniu), po prostu normalnego, zwykłego mieszkania z łazienką i kuchnią. Poniżej godziny drogi do mojej pracy. I poniżej 10.000 koron. Cóż, tak było na początku, bo teraz rozważamy zapłacić nawet więcej, choć - oczywiście, wolelibyśmy uniknąć wariackich cen. Dotąd szukaliśmy przede wszystkim na darmowych stronach i tutaj czas wspomnieć o blocket.se
Chociaż od mojego ostatniego pobytu w Umeå minął zaledwie tydzień, miałam możliwość pojechania tam znowu w ten weekend. Powiedziałam jednak 'nie', bo nie wierzyłam, że zdążę na samolot w piątkowy wieczór... i żałowałam tego 2 godziny później, kiedy w Umeå rozpoczęły się piękne zorze polarne. Cóż, oczywiście byłam tam w niewłaściwym momencie. Tydzień temu pogoda była idealna, ale nie było żadnych szans na zorzę :(
Czas leci tak szybko. Nawet nie zdałam sobie sprawy, kiedy minął pierwszy miesiąc mojego stażu. I już jest prawie połowa września, co wydaje się wręcz niewiarygodne.
Noooo i się doczekałam! Mój numer personalny. Numer, bez którego właściwie nie istniejesz w tym kraju. Nie dostaniesz pracy, bo zazwyczaj twój przyszły pracodawca poprosi o twój numer personalny. Nie założysz konta w banku. Nie dostaniesz ubezpieczenia zdrowotnego. Nie zapiszesz się na kurs językowy. Nie zapiszesz się właściwie nigdzie. Na ten temat można znaleźć w internecie wiele informacji, więc nie będę wszystkiego powtarzać. Po prostu polecam stronę The Local - artykuł pod tytułem "Introducing... ID cards and permits in Stockholm". Wszystko jest tam wyjaśnione w prosty i zabawny sposób ;).
Spędziłam ostatni weekend w Umeå i jedyna myśl, wciąż tkwiąca w mojej głowie to to, że ten weekend był stanowczo za krótki. Chociaż nie był to mój pierwszy pobyt tam, Umeå zawsze mnie czymś zaskakuje :).
Skoro siedzę już w Szwecji od miesiąca, nadszedł czas, by spędzić jakiś weekend poza Sztokholmem. Mój wybór padł - właściwie jak zawsze - na Umeå.
Kiedy przeprowadzałam się do Sztokholmu i myślałam o moim stażu tutaj, myślałam też o urlopie. Oczywiście, nie zaraz po przyjeździe, ale skupiając się przede wszystkim na świętach i Nowym Roku. Wiecie, takie standardowe pytania: mogę wtedy wziąć urlop? Jeśli tak, to ile dni? Więc podczas spotkania z koordynatorką AIESEC w Electroluxie, zadawałam wiele pytań. Ale jeśli myślicie, że po każdej odpowiedzi wszystko stawało się coraz bardziej oczywiste, to jesteście w błędzie. Bo urlop w Szwecji to wariactwo!
Nie wiem, jak to wygląda w innych krajach, ale w Polsce bardzo dbamy o swoją prywatność. Firma nie może przekazać dalej ani wykorzystać naszych danych bez naszej pisemnej zgody, instytucje nie mogą przekazywać sobie danych bez sądowej decyzji itd. itp... Cóż, w Szwecji wygląda to nieco inaczej. I jest to coś, do czego trudno się przyzwyczaić. Bo nasze dane są właściwie... wszędzie. Złożyłam wniosek w Urzędzie Podatkowym o numer personalny. Wciąż jeszcze nie otrzymałam listu potwierdzającego nadanie go, ale już mogę się znaleźć w internecie...