Advertisement

Main Ad

Pörtschach i promenada usłana różami

Kiedy wsiadłam na pokład statku kursującego po Wörthersee, wiedziałam, gdzie na pewno będę chciała wysiąść. Pörtschach am Wörthersee to niewielka miejscowość na północnym wybrzeżu jeziora, licząca sobie niespełna 3.000 mieszkańców. Znana jest jednak przede wszystkim jako popularny kurort wypoczynkowy nad wodą, często opisywany jako najpiękniejsze miasteczko nad Wörthersee. Pozytywne komentarze słyszałam też od znajomych z pracy, więc nie było wyjścia - musiałam zobaczyć, czym się ci wszyscy ludzie tak zachwycają... ;).
Do Pörtschach najprzyjemniej dotrzeć statkiem (o rejsach po Wörthersee pisałam tutaj) - mamy wtedy do wyboru dwie przystanie: Landspitz na końcu półwyspu i Werzer przy hotelu o tej nazwie. Jeśli jednak wolicie transport naziemny - nie ma problemu, w Pörtschach zatrzymują się pociągi kursujące pomiędzy Klagenfurtem a Villach. Dworzec znajduje się bliżej centrum - na Hauptstraße w sumie można wyjść, jeśli chcemy zrobić zakupy w którymś ze sklepików lub coś zjeść w jednej z restauracji. Nad samą wodą nie było zbyt dużego wyboru miejsc do jedzenia / sklepików z pamiątkami i nie wiem, czy to kwestia wirusa i dopiero początków sezonu, czy po prostu stwierdzili, że do Hauptstraße jest na tyle blisko, że nie ma co zagracać promenady nad wodą.
Jednak najważniejszym miejscem w Pörtschach jest bez wątpienia wybrzeże, wzdłuż którego ciągnie się promenada spacerowa. Nie wiem, kto wpadł na ten (bez wątpienia genialny) pomysł, ale ustawione wzdłuż promenady latarnie porośnięte są różami o różnych kolorach. Efekt jest niesamowity, bo nie dość, że wzbogacono w ten sposób i tak piękne widoki, to całą promenadę otacza obłędny wręcz zapach kwiatów. Nie byłam więc jedyna, która chciała sobie robić zdjęcia pod latarnią... :P
Na końcu promenady znajduje się Promenadenbad - wejście na teren tego ośrodka kosztuje 5,90€ i tutaj mamy możliwość skorzystania z wszelakich nadwodnych atrakcji. Kąpieliska, zjeżdżalnie, boiska do gry w siatkówkę plażową, restauracja, trampoliny, wypożyczalnia desek do pływania... Tędy też można przejść niewielkim mostem na wysepkę Blumeninsel. Przyznam, że sama tu nie zaglądałam, bo miałam niespełna dwie godziny między jednym a drugim statkiem, a bilet wstępu jest ważny przez cały dzień i faktycznie potrzeba trochę czasu, by w pełni skorzystać z Promenadenbad.
Ale nawet jeśli nie odwiedzimy Promenadenbad, Pörtschach wart jest choćby krótkiej wizyty. Przy słonecznej pogodzie mamy stąd przepiękne widoki na Wörthersee - błękitne niebo, przejrzysta woda, a do tego góry w tle. Można czuć się jak w Chorwacji czy Czarnogórze. Usiąść na ławeczce lub na molo i po prostu patrzeć na wodę, najlepiej z aperolem w dłoni - co jak co, ale tego alkoholu w Austrii jest pod dostatkiem ;).
Jednak Pörtschach nie zawsze był popularnym kurortem - turystyka zaczęła tu kwitnąć dopiero w połowie XIX wieku. Na pewno niemały wpływ na nią miał fakt, że w 1863 roku otworzono tu stację kolejową - przez Karyntię biegła linia z Wiednia do Wenecji. W Pörtschach bywał sam cesarz Franciszek Józef, w latach 1877-79 zatrzymywał się tu na lato też niemiecki kompozytor Johannes Brahms - obecnie w miejscowości odbywa się Międzynarodowy Konkurs im. Brahmsa. W tym roku zapewne się nie odbędzie, ale w Pörtschach raczej nie będzie cicho i spokojnie - w końcu ci z Austriaków, którzy odpuścili sobie chwilowo międzynarodowe wojaże, z przyjemnością zjadą nad pobliskie jeziora ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze