Advertisement

Main Ad

Stary cmentarz Kerepesi w Budapeszcie

Choć lubię klimat starych cmentarzy, rzadko takie miejsca znajdują się na mojej liście do zobaczenia podczas podróży. Tak też nie planowałam wizyty na cmentarzu Kerepesi podczas mojej czerwcowej wizyty w Budapeszcie, a wyszło tak jakoś... przypadkiem ;). Na niedzielę zaplanowałam spacer po dzielnicy żydowskiej, chciałam przede wszystkim zajrzeć do Synagogi Dohany. Przez koronawirusa synagoga była jednak zamknięta, a ja nagle odkryłam, że mam trochę czasu przed powrotem do Wiednia i żadnych konkretnych planów, co z tym czasem zrobić. Internet zasugerował mi cmentarz żydowski (chciałam wciąż pozostać w tych samych klimatach) przy ulicy Salgótarjáni i tam postanowiłam się wybrać. Google Maps podpowiedział, że najszybciej tam dojdę, przecinając inny cmentarz - właśnie ten Kerepesi. I w efekcie utonęłam w wąskich alejkach cmentarnych, spędzając tam znacznie więcej czasu, niż się tego spodziewałam. A kiedy dotarłam do bramy łączącej cmentarze Kerepesi i żydowski, okazało się, że brama jest zamknięta na cztery spusty, więc musiałabym wrócić do głównego wejścia, okrążyć z zewnątrz cały cmentarz i podejść inną drogą... A na to już czasu nie miałam. Zatem z planowanej wizyty na cmentarzu żydowskim nie wyszło nic, ale odkryłam ten Kerepesi i cóż więcej mogę powiedzieć ponad to, że zdecydowanie było warto tu zajrzeć?
Oficjalna nazwa cmentarza to Fiumei úti nemzeti sírkert, czyli Narodowy Cmentarz przy ulicy Fiumei, jednak przyjęła się nazwa Kerepesi - również od nazwy sąsiedniej, większej ulicy. Jest to jeden z najstarszych i zdecydowanie najpopularniejszy cmentarz w węgierskiej stolicy. W niedzielne przedpołudnie było tu pusto i spokojnie, na co pewnie wpływ miały też panujące upały (powyżej 30 stopni w cieniu) - ja z przyjemnością spacerowałam skrytymi w cieniu drzew alejkami. Cmentarz Kerepesi założono w 1847 roku, a pierwszy pogrzeb odbył się już dwa lata później. Pierwszym znanym Węgrem, którego szczątki złożono w Kerepesi, był poeta Mihály Vörösmarty (1855). Od tej pory cmentarz stał się miejscem pochówku wielu węgierskich osobistości, a okazałe mauzolea są widoczne z daleka.
Zdaję sobie sprawę z tego, że na cmentarz trafiam nieprzygotowana - nie czytałam wcześniej nic o jego historii, nie wiedziałam nawet, kto tu spoczywa. O tym, że właśnie odwiedziłam najbardziej znany cmentarz Budapesztu, dowiedziałam się już po powrocie do Wiednia. W Kerepesi były oczywiście tablice informacyjne, ale wszystko po węgiersku, więc niewiele mogłam z nich wynieść poza datami i nazwiskami, które zazwyczaj nic mi nie mówiły. Zdecydowałam się więc po prostu na spokojny spacer. Szybko dotarłam do pięknych arkad, w cieniu których skrywały się liczne pomniki. Sklepienia ozdobiono złotymi mozaikami ze scenami religijnymi.
Pierwsze wyjątkowe miejsce, na które trafiam, to mauzoleum Batthyány. Hrabia Lajos Batthyány był jednym z tych, którzy w XIX wieku marzyli o wyzwoleniu Węgier z habsburskich okowów i podczas Wiosny Ludów w 1848 roku został wybrany na pierwszego premiera Węgier. Powstanie zostało stłumione przez Austriaków (wspartych przez Rosjan i Chorwatów), a hrabiego aresztowano i 6 października 1849 roku stracono. Początkowo pochowano go w kościele Franciszkanów, a dopiero w dwadzieścia lat później można było przenieść jego szczątki do utworzonego na cmentarzu Kerepesi mauzoleum. Do grobowca prowadzą schody, pilnowane po obu stronach przez kamienne lwy.
Inny charakterystyczny punkt na mapie cmentarza to mauzoleum  Lajosa Kossutha. To jeden z największych węgierskich bohaterów narodowych, który - choć również skazany na śmierć w 1849 roku - przeżył, bo zdążył uciec za granicę. Objęty amnestią w wyniku austro-węgierskiego porozumienia nigdy nie zdecydował się na powrót do kraju, w końcu wciąż nie były to niepodległe Węgry... Cesarz Franciszek Józef uznał w nim jednak bohatera i po śmierci Kossutha w 1894 roku nakazał sprowadzenie jego zwłok z Włoch i uroczyste pochowanie w Budapeszcie. Dziś mauzoleum Kossutha to chyba największy i najbardziej znany grobowiec na Węgrzech - podobno w normalnych czasach można zwiedzać jego wnętrze, no ale nie żyjemy teraz w normalnych czasach... ;)
Mauzoleum Ferenca Deáka, kolejnego ze znanych XIX-wiecznych polityków (jak twierdzi Wikipedia: jeden z głównych reformatorów, współtwórca węgierskiego prawa), przypomina bardziej kaplicę niż monumentalny grobowiec. Jak patrzę po zdjęciach w internecie, wnętrze jest również pięknie zdobione - teraz, niestety, do środka się nie dało wejść. Deák zmarł w 1876 roku, a jego mauzoleum zbudowano w latach osiemdziesiątych, wzorując się na sztuce renesansu.
Kieruję się w stronę żydowskiego cmentarza, nie wiedząc jeszcze, że brama prowadząca w tamtym kierunku jest zamknięta. Im bardziej oddalam się od słynnych mauzoleów, tym mniej Kerepesi przypomina najpopularniejszy cmentarz w mieście. Asfaltowe alejki zamieniają się w wydeptane ścieżki, pięknie utrzymane pomniki ustępują miejsca popękanym płytom nagrobnym. Tutaj mamy już ten naprawdę stary cmentarz, w którym rządzi las, a nie ludzie. I choć nie ma tu tylu pięknych rzeźb i pomników, to jednak ta atmosfera dzikiego cmentarza też przypada mi do gustu - może nawet bardziej niż potężne mauzolea?
Mimo że mój spacer po cmentarzu Kerepesi ciężko nawet nazwać zwiedzaniem, i tak polecam wizytę w tym miejscu, jeśli będziecie w Budapeszcie i zostanie wam trochę czasu po zwiedzeniu już wszystkich must-see węgierskiej stolicy. To piękny park pełen starych pomników, spoczywa tu wielu znanych Węgrów - nie tylko trzech wspomnianych już działaczy walczących o wolne Węgry, którzy doczekali się swoich własnych mauzoleów, ale też i bardziej współcześni politycy, artyści czy sportowcy. Warto też zorientować się, czy możliwe będzie zwiedzanie wnętrz mauzoleów - po zdjęciach w internecie wnioskuję, że taka możliwość kiedyś istniała i prawdopodobnie wróci po pandemii. Ale nawet i bez wchodzenia do środka, sam spacer po cmentarnych alejkach ma swój klimat... :)

Prześlij komentarz

0 Komentarze