Advertisement

Main Ad

Zaglądając do krakowskich kościołów

Kraków kościoły
Czy mój wrześniowy pobyt w Krakowie był służbowy, a nie turystyczny? Ano tak. Czy mimo wszystko i tak zaglądałam do każdego kościoła, który mijałam po drodze? Być może... ;) Aż tak znowu dużo ich nie odwiedziłam, bo czas wolny miałam na tygodniu po pracy (kiedy już większość miejsc była pozamykana) oraz w niedzielę (kiedy często trafiałam na mszę, więc zaglądanie do środka sobie odpuszczałam). Tak naprawdę zależało mi, żeby zajrzeć do dwóch najpopularniejszych świątyń - w obu byłam przed laty, ale dobrze czasem odświeżyć wrażenia ;). Zatem katedra wawelska (zobacz wpis: Zwiedzanie Wawelu) oraz kościół Mariacki. Oba miejsca na tyle popularne, że zawsze dało się trafić w pasujące godziny otwarcia :). Nie chodziłam po Krakowie specjalnie szlakiem kościołów, nawet nie szukałam wcześniej informacji, które naprawdę warto zwiedzić. Zatem jestem otwarta na wszystkie inne polecajki krakowskie - w końcu na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę!

 1. KOŚCIÓŁ MARIACKI

Bazylika Mariacka to jedno z tych turystycznych miejsc, gdzie za wstęp się płaci - jesienią 2021 roku bilet kosztował 10 zł. I nawet jesienią, na tygodniu było w środku całkiem sporo ludzi :). Prace nad świątynią trwały od końca XIII aż po połowę XV wieku, a potem zaczęły następować zmiany w wystroju wnętrza. Największą z nich był naturalnie ołtarz Zaśnięcia NMP, stworzony w latach 1477-89 przez Wita Stwosza. Nastawa ołtarzowa liczy sobie aż 11 na 13 metrów, a wykonana została z drewna dębowego i modrzewiowego. Swoją drogą, choć dziś dla wszystkich jest oczywiste, że ołtarz został wykonany przez Wita Stwosza, to przez długi czas tak nie było - imię rzeźbiarza zostało zapomniane na przestrzeni wieków. Dopiero na początku XIX wieku zafascynowany dziejami miasta historyk, księgarz i kolekcjoner dotarł do starych dokumentów i w swoim przewodniku po Krakowie ujął Stwosza jako autora słynnego ołtarza. Bardzo ciekawą i szczegółową historię tego odkrycia miałam przyjemność obejrzeć w krakowskim muzeum Rynek Podziemny :).
Wiek XIX przyniósł kościołowi Mariackiemu zmiany w stylu neogotyckim, który możemy oglądać do dzisiaj, a nad którymi pracowali wielcy polscy artyści. W renowacji kościoła oraz ołtarza Wita Stwosza uczestniczył chociażby Jan Matejko, któremu przy polichromii pomagali m.in. Stanisław Wyspiański i Józef Mehoffer. Dwaj panowie są również odpowiedzialni za przepiękne witraże (jak może wiecie, jest to zawsze jedna z moich ulubionych części kościołów ;) ). Tylna część bazyliki Mariackiej jest odgrodzona od reszty - można tam wejść oddzielnym wejściem, by się pomodlić, ale nie można tędy przejść do części turystycznej.

2. BAZYLIKA ŚW. TRÓJCY

Niebieskie sklepienie w gwiazdki? Czy ja tego już przypadkiem gdzieś nie widziałam...? ;)  W bazylice św. Trójcy tak udekorowane jest jednak tylko sklepienie nad ołtarzem. Jest to gotycki kościół wybudowany w XIII wieku, należący do zakonu dominikanów. To, co można zobaczyć dzisiaj, nie jest jednak oryginalnym wystrojem - świątynię mocno zniszczył pożar Krakowa w 1850 roku, a wkrótce - mimo rozpoczętej odbudowy - kościół po prostu runął. Odbudowę więc trzeba było zacząć od początku i ponowna konsekracja nastąpiła w roku 1884 roku.
Kościół otaczają liczne kaplice i choć wstęp do większości był zamknięty, to i tak warto tam zajrzeć choćby nad barierką. Wiele z nich należało na przestrzeni wieków do różnych rodzin, były odnawiane i przerabiane. Pożar też miał wpływ na wystrój tych starszych... Na mnie spore wrażenie wywarły też organy powstałe w 1890 roku, wykonane przez Braci Rieger z Jägerndorfu.

3. BAZYLIKA ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU

Przepraszam, czy ja znowu widzę gwiazdy na niebieskim sklepieniu...? :P W latach trzydziestych XIII wieku franciszkanie przybyli do Krakowa, sprowadzeni przez księcia Henryka Pobożnego i wkrótce potem zbudowali tu własną świątynię. Oczywiście wyglądającą nieco inaczej niż ta obecna, bo potem nastąpiły rozbudowy, przebudowy, pożary, odbudowy... Kraków wiele przeszedł, a razem z nim znajdujące się tu kościoły. Większość wystroju bazyliki św. Franciszka pochodzi zatem z drugiej połowy XIX wieku, w tym ołtarz z obrazem autorstwa Gerharda Flatza przedstawiający św. Franciszka, czy witraże okienne, które zaprojektował Stanisław Wyspiański. Kiedy podeszłam do świątyni, akurat zbierali się już ludzie na mszę, więc nie zdecydowałam się na zwiedzanie, tylko zajrzałam do środka.

4. KOŚCIÓŁ ŚW. JÓZEFA

Kiedy dotarłam na Rynek Podgórski, to prawie opadła mi szczęka - takiej świątyni się nie spodziewałam (tak, nie znam dobrze Krakowa ;) ). I choć na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to historyczny budynek (świątynię zbudowano na początku XX wieku), to jednak jego rozmiary i tak robią wrażenie. Trójnawowy, neogotycki kościół powstał w miejscu poprzedniej świątyni, również niezbyt starej, bo ledwo XIX-wiecznej. Wnętrze to neogotyk w pełnej klasie - strzeliste okna, charakterystyczne sklepienia, drewniane, wysokie ołtarze... Widać to neo w gotyku, ale i tak warto tu zajrzeć ;).

5. KOŚCIÓŁ ŚW. TOMASZA APOSTOŁA

Tu miałam okazję tylko zajrzeć przez kraty, ale wierzę, że będzie kiedyś okazja to jeszcze nadrobić ;). Bo w końcu natknęłam się na barok i choć zdecydowanie wolę gotyk, to zawsze była to miła odmiana. To niewielka świątynia, zbudowana na początku XVII wieku i konsekrowana w 1621 roku. Niewiele zachowało się ze starszego wystroju kościoła - chyba największą perełką jest tu XVIII-wieczna ambona z barokowymi złoceniami. W świątyni znajdziemy też trochę twórczości działającego na przełomie XIX i XX wieku krakowskiego malarza, Jana Bąkowskiego.

6. KOLEGIATA ŚW. ANNY

No i w końcu barok w pełnej krasie! ;) Obecna kolegiata to już trzeci kościół wybudowany w tym miejscu, powstały na przełomie XVII i XVIII wieku (konsekrowany w 1703 roku). Już zdobiona rzeźbami fasada robi wrażenie, ale dopiero wnętrze naprawdę zachwyca. W świątyni pochowany został św. Jan z Kęt, beatyfikowany w 1680 roku. To pielgrzymki do jego grobu wymusiły zburzenie poprzedniego kościoła i wybudowanie obecnego, większego, w którym zmieściliby się liczni odwiedzający. Z poprzedniej świątyni zachowała się tu jedynie chrzcielnica z 1646 roku.
Z ciekawością przyjrzałam się kolebkowemu sklepieniu, zdobionemu pięknymi malowidłami. W kościele znajdziemy osiem kaplic, ale i tak największe wrażenie wywarło na mnie prezbiterium z XVIII-wiecznym ołtarzem (obraz św. Anny namalował Jerzy Siemiginowski-Eleuter). Niczego szczególnego za to nie zauważyłam w ambonie autorstwa Antoniego Frąckiewicza - ot, ładny barok ;). Całościowo jednak kościół bardzo przypadł mi do gustu, szczegółowo zdobiony, pięknie odremontowany - to naprawdę jedna z większych krakowskich perełek.

Biorąc pod uwagę bogatą historię Krakowa, będę musiała kiedyś tam wpaść na dłuższą rudkę po kościołach. Których nie mogę przegapić następnym razem? Oczywiście poza dwoma z poniższego zdjęcia - tam nie udało mi się tym razem zajrzeć, ale już znajdują się na mojej liście... ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze