Bregencję zwiedzałam w samą Wielkanoc. A kiedy na turystycznej mapce zaznaczyłam sobie, co chcę zobaczyć w tym mieście, większość wybranych miejsc okazała się kaplicami i kościołami. No i tu mi zazgrzytało, bo generalnie nie mam za dobrych doświadczeń ze zwiedzaniem świątyń katolickich w niedziele. Żeby nie było, nie narzekam - rozumiem, że dla wierzących to dzień modlitwy i nabożeństw. Po prostu stwierdzam fakt, że z turystycznego punktu widzenia zwiedzanie kościołów w niedzielę to nie jest najlepszy pomysł. A gdy do tego jest to niedziela, będąca największym świętem w roku dla tej religii... No, nie zapowiadało się to najlepiej ;). Naprawdę się spodziewałam, że będę się odbijała od drzwi kościołów pełnych wiernych, bo w Wielkanoc to pewnie jedno nabożeństwo za drugim, a w przerwach może jeszcze zajrzą ci, co w kościele bywają dwa razy w roku. I Wielkanoc jest jednym z tych dwóch razów ;). Tłumy były jednak na promenadzie nad Jeziorem Bodeńskim czy w kolejce do Pfänderbahn, w końcu dzień wolny i ładna pogoda zachęcają raczej do aktywności na świeżym powietrzu. A z kościołami i kaplicami tak mi się poszczęściło, że wszędzie drzwi były otwarte, a w środku pusto, cicho i spokojnie. Pewnie jakieś msze w ciągu dnia też były, ale - ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu - udało mi się na żadną nie trafić :). Na spokojnie zwiedziłam wszystko, co zaplanowałam i tutaj Wam o tym opowiem, bo Bregencja ma na swojej mapie kilka prawdziwych perełek.
KAPLICA JANA NEPOMUCENA (Nepomukkapelle)
Zaczęłam od samego centrum, czyli kaplicy Nepomucena przy Kornmarktstraße. Została tu postawiona w połowie XVIII wieku, ufundowana przez teologa Franza Wilhelma Haasa w podzięce za ocalenie życia z fal Jeziora Bodeńskiego. Kiedy Haas potem umarł (choć już chyba nie w jeziorze... ;) ), został pochowany w kaplicy pod ołtarzem. Połowa XVIII wieku to oczywiście barok - za budowę kaplicy odpowiadał architekt Johann Michael Beer von Bildstein, znany głównie z zaprojektowania kolegiaty w St. Gallen. Na ścianie budynku wypatrzyłam też tablicę upamiętniającą wizytę ostatniej pary cesarskiej - Karola I i Zyty - w Bregencji 6 czerwca 1917 roku.
KAPLICA JEZIORNA (Seekapelle)
Seekapelle leży tuż koło ratusza, tak wciśnięta w wąskie uliczki Bregencji, że ciężko o dobre ujęcie kapliczki z zewnątrz. Pierwotnie - w pierwszej połowie XV wieku - zbudowano w tym miejscu niewielki kościółek, by upamiętnić bitwę pod Bregencją (z 13 stycznia 1408 roku) i zadedykowano go św. Jerzemu oraz Hilaremu z Poitiers (którego wspomnienie świętuje się właśnie 13 stycznia). Obecna kaplica, zbudowana w latach 1696-98, zachowała św. Jerzego za głównego patrona, ale Hilary musiał ustąpić miejsca Maryi jako drugiej patronce ;). Seekapelle to bardziej mały kościołek a nie zwyczajowa kaplica, a nad świątynią góruje wieża z charakterystyczną kopułą. Głównym skarbem kaplicy jest renesansowy ołtarz z XVII wieku, oryginalnie pochodzący z zamku Hofen. Nowsze są organy, powstałe w 1900 roku. Niestety, mocno też widać, że pod koniec XX wieku kaplicę odremontowano i - poza kilkoma starymi elementami wystroju - wnętrze wygląda dość nowocześnie.
KOŚCIÓŁ SERCA JEZUSOWEGO (Herz Jesu Kirche)
To stosunkowo nowy kościół, wybudowany w stylu neogotyckim na początku XX wieku, ale jego rozmiary i położenie na niewielkim wzniesieniu sprawiają, że mocno góruje on nad Bregencją. W 1796 roku Tyrol został włączony w działania wojenne, a że region nie był przygotowany do wojny, postanowiono zawierzyć go Sercu Jezusowemu. W sto lat później Bregencja zdecydowała się uczcić rocznicę zawierzenia budową nowego kościoła właśnie pod nazwą Herz Jesu. Utworzono specjalny fundusz i dzięki anonimowemu i hojnemu darczyńcy już w kilka lat później wykupiono teren pod budowę świątyni, która ruszyła w 1905 roku. Kościół Serca Jezusowego powstał według planów architekta Josepha Cadesa i konsekrowano go w 1912 roku.
Trójnawową bazylikę zbudowano z cegieł, co nadaje kościołowi tego klasycznego, gotyckiego uroku. Nad świątynią górują dwie wieże o wysokości 62 metrów. Poszczególne elementy wystroju dodawano w kościele przez całą pierwszą połowę XX wieku: jeszcze przed I wojną pojawiły się ołtarze, w okresie międzywojennym - organy, a ambonę dodano już na początku II wojny światowej. Efekt całościowy - potęgowany przez kolorowe witraże - jest bardzo fajny, wnętrze jest ładne i przestronne, no ale nie ma co oczekiwać efektu wow jak ze starych, historycznych kościołów... ;)
KAPLICA ŚW. MARCINA (Martinskapelle)
O wieży św. Marcina - jednym z najważniejszych zabytków Bregencji - wspominałam we wpisie o zwiedzaniu miasta. Warto jednak wspomnieć, że do wieży przylega niewielka kapliczka, również zadedykowana św. Marcinowi, która stanowi prawdziwą historyczną perełkę Bregencji. Kaplica powstała w latach sześćdziesiątych XIV wieku, jest więc starsza od obecnej wieży. Oczywiście już sam fakt przetrwania tylu wieków w dobrym stanie robi wrażenie, ale główny powód, dla którego musiałam tutaj zajrzeć, to świetnie zachowane freski z lat sześćdziesiątych XIV wieku. Przedstawiają one najpopularniejsze sceny biblijne i żywoty świętych. Co mi się szczególnie podobało, to fakt, że w środku nie było nikogo i mogłam bez problemu podejść za ołtarz i przyjrzeć się malowidłom z bliska. Kaplica św. Marcina to punkt obowiązkowy podczas wizyty w Bregencji ;).
KOŚCIÓŁ ŚW. GAWŁA (St. Gallus Kirche)
Na sam koniec zostawiłam sobie położony nieco na uboczu kościół św. Gawła. Na wzgórze, na którym się znajduje, prowadzi niewielka, kryta klatka schodowa - warto więc podejść od strony Kirchstraße. Jeszcze zanim weszłam do samej świątyni, rzucił mi się w oczy pomnik umierającego wojownika, stworzony przez rzeźbiarza Alberta Bechtolda w 1931 roku - wokół postaci umiejscowiono zaś tablice z nazwiskami ofiar wojennych.
Badania archeologiczne wskazują, że kościół romański stał na tym wzgórzu już w V wieku, ale obecny kościół św. Gawła zdecydowanie nie jest tak stary. To przebudowana w 1737 roku świątynia z wieku XV - również wybudowana w tym miejscu na ruinach poprzedniego kościoła (ten z kolei spłonął w 1477 roku). Zatem zmian w architekturze i wystroju trochę tu było, o procesach renowacyjnych z XX wieku już nie wspominając... ;) Bądź co bądź, architektura kościoła nawiązuje najwyraźniej do wieków XVII i XVIII, czyli u św. Gawła króluje bogaty barok. Tylko ta gotycka wieża niezbyt tu pasuje... ;)
Pięknym elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest srebrny ołtarz św. Gawła ustawiony w bocznej części kościoła. Postawiona tuż obok niewielka tablica informacyjna zwraca uwagę na poszczególne elementy ołtarza - piękne i misternie wykonane. Ale, jak to w baroku, przepych jest widoczny w całym kościele: zdobione stiukiem sklepienie, złocone organy, ołtarz i ambona... Brak rozdzielających nawy kolumn sprawia, że wnętrze wydaje się bardziej przestronne, niż jest w rzeczywistości. Może i Bregencja nie słynie z kościołów, ale będąc w mieście, warto jednak parę takich miejsc odwiedzić :).
0 Komentarze