- Brrr - otrząsnął się siedzący ze mną w przedziale Szwed, po czym burknął coś jeszcze pod nosem w swoim pięknym języku. Z burknięcia nic nie zrozumiałam, ale "brrr" jest na tyle międzynarodowym zwrotem, że mogłam spokojnie odpowiedzieć po angielsku:
- To dobrze, że podstawili wcześniej ten pociąg, bo na peronie idzie zamarznąć.
- Dokładnie. Do Uppsali jedziesz?
- Do Gävle. Turystka chce zobaczyć koziołka ;)
- Ja też do Gävle.
W gruncie rzeczy ten wypad do Gävle to była decyzja zarazem przemyślana i spontaniczna. Z jednej strony pomysł kiełkował mi w głowie od jakiegoś czasu i nawet próbowałam wybadać znajomych, szukając towarzystwa na tę wycieczkę, ale jakoś nikt nie podzielał mojego entuzjazmu. Chyba tylko dla mnie to frajda zobaczyć koziołka zanim spłonie ;). Z pomysłu już niemalże zrezygnowałam, gdy któregoś dnia po prostu się obudziłam i stwierdziłam, że jadę do Gävle. Bez zastanowienia otworzyłam przeglądarkę, wklepałam kierunek i datę i zabukowałam bilety. Co mi tam, na siłę nie potrzebuję towarzystwa, sama też lubię jeździć. W pociągu można spokojnie poczytać książkę, po mieście połazić bez celu, coś niezdrowego zjeść bez słuchania komentarzy w stylu "a może by tak pójść na normalny obiad?". Taaak, zdecydowanie podróże solo mają masę zalet.
- Skąd jesteś?
- Z Polski.
- Turystycznie?
- Pracuję w Sztokholmie. Ale staram się być turystką w okolicy.
Po 5 minutach wiem już, skąd jest mój współpasażer. Ktoś coś mówił, że Szwedzi w podróży tylko wpatrują się w telefon i nie ma dla nich nic gorszego niż rozmowa z kimś obcym? ;)
Po 10 minutach wiem już, gdzie pracuje i co robi.
Po 20 wiem też, gdzie studiował, gdzie podróżował i w efekcie przerzucamy się na chwilę z angielskiego na hiszpański i nawijamy o Ameryce Południowej.
Po pół godzinie dowiaduję się, jak ma na imię ;).
Po 1,5 godziny dojeżdżamy do Gävle, a ja zdaję sobie sprawę, że nie tylko nie zdążyłam wyciągnąć książki z plecaka, to nie pamiętam już kiedy ostatnio tak szybko zleciała mi cała podróż.
- W sumie też nigdy nie widziałem tej imprezy z koziołkiem. Mogę Ci towarzyszyć? Znam trochę Gävle i do tego wiem, gdzie iść na kawę.
Wygląda na to, że znalazłam przewodnika ;).